[tag=20132]
James Harden[/tag] znów nie do zatrzymania. Fenomenalna dyspozycja strzelecka lidera klasyfikacji snajperów i jego 58 punktów pozwoliło Houston Rockets pokonać Miami Heat 121:118. Leworęczny brodacz miał 16/32 z gry, w tym trafił osiem trójek i 18/18 z linii rzutów wolnych. Swój dorobek uzupełnił o 10 asyst i siedem zbiórek. Przypomnijmy, że jego rekord kariery ze stycznia bieżącego roku to 61 punktów.
- Byliśmy mdli w defensywie, szczególnie w drugiej kwarcie. Oni czuli się zbyt komfortowo więc musieliśmy wywrzeć na nich presję, być agresywni i poprawić grę obronną - powiedział Harden, podkreślając rolę obrony w końcowym triumfie, szczególnie w ostatniej kwarcie, wygranej 35:20. Wśród pokonanych po 21 "oczek" uzbierali Kelly Olynyk i Goran Dragić.
Orlando Magic to drużyna nieprzewidywalna. W ostatnich dniach zostali pokonani przez słabeuszy z New York Knicks i Chicago Bulls, ale potrafili pokonać Toronto Raptors, czy teraz Golden State Warriors. Zespół z Florydy po świetnej czwartej kwarcie (33:15) pokonać mistrzów NBA, którzy ponieśli już czwartą porażkę w ostatnich sześciu spotkaniach. Gościom nie pomogły 33 punkty Stephena Curry'ego, który miał 1/6 w decydującej odsłonie.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 104. Jarosław Królewski: Wisła będzie najbardziej rozwiniętym technologicznie klubem w Europie
- Udowodniliśmy, że potrafimy grać z najlepszymi. Musimy jednak ten poziom utrzymać w grze przeciwko innym i nie popadać w samozadowolenie - powiedział Aaron Gordon, który z 22 punktami i 15 zbiórkami okazał się najlepszym graczem Magii. Co ciekawe, Orlando pokonało Wojowników po raz pierwszy od grudnia 2012 roku. Od tego czasu 11. kolejnych meczów padło łupem Warriors.
Denver Nuggets mogli wykorzystać potknięcie Wojowników i wskoczyć na 1. miejsce na Zachodzie, lecz nie sprostali na wyjeździe Utah Jazz, przegrywając 104:111. Dla ekipy z Kolorado, która zawaliła drugą kwartę (15:33), była to pierwsza porażka po serii pięciu zwycięstw. Donovan Mitchell zdobył 24 punkty, dwa mniej dołożył Kyle Korver. Obaj trafili 10 z 16 trójek Jazzmanów.
Pierwsza od 2008 roku wygrana Philadelphii 76ers nad Oklahomą City Thunder. Aż 19 kolejnych porażek zanotowały Szóstki w starciach z Grzmotem, który tego dnia nie miał argumentów na świetnie dysponowanych gości ze stanu Pensylwania. Tobias Harris zdobył 32 punkty dla gości, a Ben Simmons skompletował triple-double (11 punktów, 13 zbiórek, 11 asyst) - podobnie jak Russell Westbrook po stronie OKC - 23 punkty, 11 zbiórek, 11 asyst.
Czytaj także: Karl-Anthony Towns: Mam szczęście, że żyję
Thunder przegrali już trzeci kolejny mecz i duży wpływ na ten fakt miała absencja Paula George'a, który z powodu kontuzji barku nie pojawił się na parkiecie. Westbrook miał słabe 8/24 z gry, a cały zespół bardzo słabo rzucał za trzy punkty - 8/27. Goście prowadzili w pewnym momencie różnicą nawet 16 punktów i nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa, mimo że w pewnym momencie Thunder wrócili na dwa "oczka" straty.
Wyniki:
Indiana Pacers - Minnesota Timberwolves 122:115 (26:35, 38:25, 28:30, 30:25)
(Bogdanovic 37, Leaf 18, Young 15 - Towns 42, Teague 13, Tolliver 13)
Orlando Magic - Golden State Warriors 103:96 (28:22, 31:29, 11:30, 33:15)
(Gordon 22, Ross 16, Augustin 14 - Curry 33, Cousins 21, Thompson 21)
New York Knicks - Cleveland Cavaliers 118:125 (31:27, 28:30, 38:28, 21:40)
(Trier 22, Vonleh 16, Smith 16 - Love 26, Sexton 22, Clarkson 22)
Houston Rockets - Miami Heat 121:118 (33:32, 22:37, 31:29, 35:20)
(Harden 58, Rivers 17, Clark 14 - Olynyk 21, Dragić 21, Winslow 19)
Oklahoma City Thunder - Philadelphia 76ers 104:108 (26:37, 23:23, 30:26, 25:22)
(Westbrook 23, Grant 23, Morris 17 - Harris 32, Butler 20, Bolden 14)
Denver Nuggets - Utah Jazz 104:111 (22:19, 15:33, 33:29, 34:30)
(Murray 21, Barton 21, Jokić 16 - Mitchell 24, Korver 22, Gobert 16)