Początek należał do gospodarzy, ale już po kilku minutach rozegrali się goście. Nieźle rzucali Eric Elliott, Tomasz Śnieg oraz Jarosław Mokros, ale siłą drużyny Mladena Starcevica była wyrównana ekipa, w której niemal każdy zdobywał punkty. O grze gospodarzy trudno natomiast powiedzieć cokolwiek dobrego. Podopieczni trenera Tomasza Cichockiego, którzy wystąpili bez kontuzjowanego Marcina Stokłosy, słabo rzucali za dwa i z osobistych, mieli aż 11 strat. Widoczny był brak motywacji, bowiem wynik tego meczu nie zmieniał nic w sytuacji poznańskiej drużyny.
W przerwie najwyraźniej trener Politechniki powiedział swoim graczom kilka przykrych słów, bo w drugiej połowie miejscowi wyszli odmienieni. Obudził się Joe McNaull, który dostał kilka świetnych piłek od swoich kolegów, wpadło kilka trójek i po 5 minutach Politechnika prowadziła 48:47. Minimalna przewaga gospodarzy utrzymała się do połowy ostatniej odsłony. Od stanu 74:69 zdobyli oni dziewięć kolejnych punktów rozwiewając marzenia warszawiaków, którym do awansu zabrakło właśnie zwycięstwa w Poznaniu, bowiem drugi warunek - porażka Stali Stalowa Wola - został spełniony.
Porażka Polonii 2011 Warszawa oznacza, że dla tej drużyny sezon się skończył. Politechnika już w sobotę w Jarosławiu rozpocznie batalie o awans do Ekstraligi. - Oczywiście lepiej byłoby, gdybyśmy startowali z wyższego miejsca, ale nie załamujemy rąk. Jesteśmy dobrze przygotowani, zmotywowani i na pewno będziemy walczyć - zapewnił Marcin Stokłosa, kapitan poznaniaków.
Politechnika Poznańska - Polonia 2011 Warszawa 88:76 (19:24, 18:21, 24:14, 27:17)
Politechnika: Bogdan 16 (3x3), Sulowski 16 (4x3), Semmler 15 (1x3), Wiekiera 14 (3x3), McNaull 12, Radwan 12 (1x3), Dudek 3, Mowlik 0, Smorawiński 0, Baganc 0, Skowroński 0.
Polonia 2011: Berisha 12 (2x3), Kolowca 11, Bartosz 10, Elliot 9 (1x3), Pamuła 9 (3x3), Dutkiewicz 8 (1x3), Śnieg 6, Mokros 6 (1x3), Lewandowski 4, Popiołek 1.