ME koszykarek: Białorusinki zaczynają od wygranej

Udanie łotewskie Mistrzostwa Europy rozpoczęły koszykarki z Białorusi. Aktualne brązowe medalistki Mistrzostw Europy nie miały jednak łatwego zadania w starciu z rywalkami z Izraela. Białorusinki długo męczyły się nie tyle z całą drużyną rywalek, co z ich rozgrywającą Shay Doron. O końcowym sukcesie zadecydował początek trzeciej kwarty, w której udało się zniwelować straty z pierwszej połowy i objąć prowadzenie.

W tym artykule dowiesz się o:

Spotkanie zaczęło się zdecydowanie lepiej dla koszykarek z Izraela. Od samego początku meczu nie do zatrzymania była 24-letnia rozgrywająca Shay Doron. Na co dzień rozgrywająca ekipy Maccabi Ramat Khen robiła co chciała z białoruską defensywą i po 4 minutach gry i kolejnych jej punktach Izraelki prowadziły już 15:7. Podopieczne Anatoliyego Buyalskiego rzuciły się jednak do odrabiania strat i po chwili było już tylko 13:15. Po pierwszej kwarcie Izraelki prowadziły 21:17, a Doron miała na swoim koncie już 10 punktów.

W drugiej kwarcie meczu Białorusinkom udało się doprowadzić do remisu 25:25 po celnej trójce Nataliyi Trafimavej, jednak od tego momentu do końcowej syreny w tej połowie meczu dominowały już tylko rywalki. Nadal znakomicie grała Doron, a przy fatalnej postawie jej rywalki Natalii Marchanki (5 strat w pierwszej połowie) budowanie przewagi nie było trudne. Po pierwszej połowie Izraelki dość sensacyjnie prowadził pewnie 38:30.

Po zmianie stron aktualne brązowe medalistki Mistrzostw Europy wzięły się mocno do pracy i w ciągu 6 minut zdołały objąć prowadzenie 45:44 po celnym rzucie Tatiany Troiny. W ciągu tego czasu w izraelskim teamie punktowały jedynie Katia Levitsky i Liad Suez Karni, które trafiły zza linii 6,25. Białorusinki grały jednak jak w transie i po 30 minutach prowadziły 52:48.

W ostatniej kwarcie do odrabiania strat rzuciła się Doron, trochę niewidoczna w trzeciej kwarcie. W pojedynkę rozgrywająca z Izraela miała jednak małe szanse z coraz to lepiej grającymi rywalkami. Gdy po trójce Trafimavej na 3 minuty przed końcem było 68:61 wydawało się, że emocji już w tym spotkaniu nie będzie. Izrael jednak raz jeszcze pociągnęła Doron i przewaga rywalek stopniała do 4 punktów. Gwoździem do trumny Izraelek okazała się jednak kolejna akcja, w której za trzy punkty trafiła Troina, a Białorusinki na 30 sekund przed końcem wyszły na prowadzenie 77:70. Ostatecznie całe spotkanie zakończyło się pięciopunktowym zwycięstwem faworytek tego spotkania.

Wśród triumfatorek trudno wyróżnić jednostkę. Tak jak zawsze siłą zespołu była wyrównana kadra. Najwięcej punktów wywalczyła Tatiana Troina, która zakończyła spotkanie z dorobkiem 16 punktów. Słabiej niż zwykle zagrały Yelena Lauchanka i Natalia Marchanka.

Dla Izraela punktowały trzy zawodniczki. Shay Doron, Katia Levitsky i Liron Cohen zdobyły łącznie 62 punkty z 76 całego zespołu. Levistky oprócz 19 punktów zebrała jeszcze z tablic 12 piłek. Najskuteczniejszą wśród Izraelek była Doron z dorobkiem 26 punktów.

Białoruś - Izrael 81:76 (17:21, 13:17, 22:10, 29:28)

Białoruś: T.Troina 16, A.Verameyenka 13, N.Trafimava 11, Y.Dureika 10, E.Snytsina 9, N.Anufryienka 8, V.Padabed 5, Y.Leuchanka 5, S.Volnaya 2, M.Kress 2, N.Marchanka 0

Izrael: S.Doron 26, K.Levitsky 19, L.Cohen 17, L.Suez Karni 7, E.Abramzon 4, M.Dori 2, L.Selwyn 1, S.Zairy 0, N.Kolodny 0, M.Epstein 0, J.Fleischer 0

W kolejnych swoich grupowych meczach Białoruś zmierzy się z Francją, a Izrael z Włochami.

Komentarze (0)