Dla Jarosława Zyskowskiego jest to już drugi sezon w barwach Anwilu Włocławek i na tę chwilę mamy bardzo dobre porównanie między rozgrywkami 2017/2018 i 2018/2019, różnica w czasie gry u "Zyzia" to bowiem średnio tylko... 1 sekunda. Wszechstronność reprezentanta Polski sprawia, że Igor Milicić ustawia swojego zawodnika na kilku pozycjach, często nawet jako silnego skrzydłowego i to niejednokrotnie przynosiło wiele korzyści. Tak było również w sobotę, zabrakło wtedy w składzie Anwilu Mateusza Kostrzewskiego, który wrócił do Stali Ostrów.
W meczu z Treflem Sopot Zyskowski aż sześciokrotnie trafił z dystansu (na 8 prób), co było jego najlepszym wynikiem w karierze, 24 punkty zdobyte to również wyrównanie rekordu punktowego "Zyzia" w najwyższej klasie rozgrywkowej. Praca pod okiem trenera Milicicia przynosi swoje efekty, co doceniają również kibice zgromadzeni na każdym meczu w Hali Mistrzów. Mało kto się spodziewał, że syn legendy WKS-u Śląska Wrocław stanie się ulubieńcem fanów we Włocławku.
Czytaj także: Michał Michalak: granica między awansem, a jego brakiem była bardzo cienka
Wystarczy rzucić okiem na statystyki, by przekonać się, że bieżący sezon jest dla skrzydłowego Rottweilerów najlepszy w karierze. Ciekawie wygląda zestawienie bieżących rozgrywek z poprzednimi. Popularny "Zyzio" gra praktycznie tyle samo, ale poprawił się praktycznie w każdym elemencie - wzrosła średnia punktów z 9,4 do 11,4 na mecz. Zauważalnie w górę poszła przede wszystkim skuteczność: 49,8 do 57,7 proc. z gry, 39,8 do 43,8 proc. z dystansu, 76,3 do 85,4 proc. z rzutów wolnych.
ZOBACZ WIDEO Bańka na razie pozostanie ministrem sportu i turystyki. "Nie ma przeciwwskazań, aby łączyć role"
W oczy rzuca się jeszcze jeden wskaźnik w statystykach mistrza Polski z zeszłego sezonu. Po raz pierwszy w karierze jego eval wynosi ponad 10 (12,1). Nic nie stoi na przeszkodzie, by zawodnik mistrzów Polski kontynuował swoją świetną grę. Włocławianie wzmocnili się w ostatnich dniach Ivanem Almeidą i Aleksandrem Czyżem. To pozwoli na granie piątką wysokich zawodników, co przynosiło skutki w drugim mistrzowskim sezonie Anwilu.
Czytaj także: Igor Milicić: Nie jesteśmy zespołem ataku
Drużyna Rottweilerów udała się już do Francji na ostatni mecz grupowy Ligi Mistrzów. Obaj nowi zawodnicy nie wystąpią jednak jeszcze w starciu z Le Mans. Kabowerdeńczyk poleciał do Estonii domknąć wszystkie sprawy związane z BC Kalev, a przylot Czyża do Polski spodziewany jest na środę.