Energa Basket Liga. Odszedł z Anwilu i został MVP tygodnia. Co za przemiana Jakuba Parzeńskiego!

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Jakub Parzeński (nr 41)
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Jakub Parzeński (nr 41)

Jakub Parzeński całkowicie odżył po odejściu z Anwilu Włocławek. Rosa Radom z nim w składzie wygrała dwa spotkania i wróciła do walki o play-off. Polski podkoszowy został za to uznany MVP 10. tygodnia rozgrywek.

W Anwilu Włocławek Jakub Parzeński nie miał szans na pokazanie swoich umiejętności. Co prawda przed sezonem trener Igor Milicić bardzo go chciał w swoim zespole, przekonywał, że ma pomysł na wykorzystanie jego atutów, ale ostatecznie z usług polskiego środkowego w trakcie meczów praktycznie nie korzystał.

To powodowało frustrację u obu stron, które nie były zadowolone ze współpracy. Czarę goryczy przelał mecz z Legią, w którym Parzeński zagrał... dwie sekundy. Po tym spotkaniu było jasne, że strony muszą się rozstać.

Polak trafił do Rosy, która od początku sezonu miała ogromne problemy pod koszem. Fatalnie spisywał się Hanner Mosquera-Perea, który został odesłany do domu. Już w debiucie Parzeński pokazał, że jest głodny gry. Był bardzo aktywny na boisku. Punktował, zbierał i starał się pomagać kolegom w defensywie. Na parkiecie spędził 27 minut, kompletując w tym czasie double-double na poziomie 12 oczek i 10 zbiórek, a jego Rosa niespodziewanie pokonała Legię 87:82.

Jeszcze lepiej polski środkowy spisał się w spotkaniu z Miastem Szkła Krosno (85:68). Przy swoim nazwisku zapisał 26 punktów i 12 zbiórek, co złożyło się na eval na poziomie 30. - Wykonywałem tylko to, co do mnie należy. Koledzy podawali mi piłki, a mnie nie pozostało nic innego, jak kończyć te akcje. Tak to wyglądało - skromnie przyznał po meczu.

Dobry występ Parzeńskiego docenili także przedstawiciele polskiej ligi, którzy wybrali go najlepszym graczem 10. tygodnia rozgrywek.

Jego pracę na treningach i dobre występy chwali trener Robert Witka, który w końcu nie musi się martwić o obsadę pozycji środkowego w zespole. Parzeński daje mu duży komfort. - Kuba daje nam dużo jakości pod koszem. Bardzo pozytywnie go oceniam. Wierzę, że będzie grał jeszcze lepiej w kolejnych spotkaniach - podkreśla.

Polak gra w Rosie na zasadzie wypożyczenia. Jego umowa z włocławskim klubem nadal obowiązuje. W przypadku wywalczenia przez zespół Anwilu medalu, jego umowa automatycznie przedłuży się na kolejny sezon. Wtedy być może wróci na Kujawy jako lepszy i pewniejszy zawodnik.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: dziewczyna Szpilki "udusiła" zawodnika MMA. Odklepał

Źródło artykułu: