Marissa Kastanek miała zadebiutować z orzełkiem na piersi podczas najbliższych meczów eliminacji do EuroBasketu. Ostatecznie nic jednak z tego nie wyjdzie, a reprezentacja Polski w starciach z Turcją i Estonią wystąpi bez "wzmocnienia zza oceanu".
Gdy wydawało się, że wszystkie wymogi zostały spełnione i nic nie stoi na przeszkodzie, do gry wkroczyła FIBA, która wzięła pod lupę naturalizację koszykarek i koszykarzy, a efektem tego jest m.in. "czerwone światło" dla Kastanek.
- To decyzja FIBA, która na to okienko kadrowe nie wyraziła zgody na wszelkie naturalizacje - tłumaczy Arkadiusz Rusin, szkoleniowiec reprezentacji Polski oraz Ślęzy Wrocław, w której na co dzień występuje rzucająca. - Sytuacja ta nie dotyczy tylko Marissy Kastanek, ale też pozostałych zawodniczek i krajów, które składały dokumenty przed okienkiem kadrowym.
Oficjalne oświadczenie Polskiego Związku Koszykówki w tej sprawie:
W dniu 31 października 2018 r. Biuro FIBA Europe poinformowało Polski Związek Koszykówki, że złożone dokumenty do wniosku o licencję na grę w Reprezentacji dla zawodniczki Marissy Kastanek, wraz z innymi podobnymi przypadkami dotyczącymi zawodniczek i zawodników naturalizowanych, zostały przekazane do dalszego procedowania przez Komisję Rozgrywek FIBA i Komisję Prawną FIBA (odpowiednio na poziomie Europy i Świata). FIBA nie spodziewa się decyzji w tych sprawach w tym roku kalendarzowym.
ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot w nowej roli. Został wydawcą WP SportoweFakty