Igor Milicić: Nie brakuje nam Almeidy

Newspix / Piotr Kieplin / Anwil Włocławek
Newspix / Piotr Kieplin / Anwil Włocławek

- Chcieliśmy przedłużyć kontrakt z Ivanem Almeidą, ale kogo nie ma w obecnym składzie, tego nie ma. Nie brakuje go nam. Uważam, że zbudowaliśmy ciekawą drużynę, którą stać na pokonywanie najlepszych - mówi Igor Milicić, trener Anwilu Włocławek.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Duża liczba zdobywanych punktów to pomysł na Anwil 3.0?[/b]

Igor Milicić, trener Anwilu Włocławek: Cały czas szukamy nowych rozwiązań, by być na szczycie. Przed sezonem mówiłem, że celem było urozmaicenie gry pod koszem. Tam staraliśmy się wzmocnić, by pójść do przodu. Wykorzystujemy nasze przewagi i to, co daje nam obrona rywali. Mimo wszystko uważam, że stać nas na jeszcze szybszą grę, ale jednocześnie musimy ograniczyć straty.

Z czego wynikają te straty?

Mamy nowy zespół, który jest na etapie zgrywania się. Niestety borykamy się też z kontuzjami. Brakuje Markovicia i Mihailovicia, na których bardzo liczymy. Pewnych rzeczy jednak nie przeskoczymy. Musimy cierpliwie czekać. Liczę, że już we wtorek będę mógł skorzystać z jednego z nich.

Kamil Łączyński twierdzi, że zespół traci za dużo punktów. Z czego to wynika?

Poniekąd wynika to z nonszalanckiej gry w ataku. Robimy sporo strat, po których rywale wyprowadzają kontrataki i mają sporo łatwych rzutów. Jest nad czym pracować.

Jak pan ocenia dwa pierwsze mecze w Lidze Mistrzów?

Rozegraliśmy dwa całkiem różne spotkania. O ile na Łotwie nasza gra mogła się podobać, to z BK Niżnym nie zaprezentowaliśmy się najlepiej. Nie zrealizowaliśmy tych założeń, o których sobie wcześniej mówiliśmy. Te mecze pokazały, że jesteśmy w stanie rywalizować z drużynami z Ligi Mistrzów.

Jak łączyć grę na dwóch frontach?

Nie ukrywam, że jesteśmy w nowej sytuacji, bo nie mamy czasu na treningi. Praktycznie cały czas podróżujemy i rozgrywamy mecze. Ale to nie jest powód do narzekań, bo każdy zespół grający w europejskich pucharach musi się z tym zmierzyć. Uważam, że musimy być cierpliwi, bo w tej drużynie jest spory potencjał.

Jakie elementy między meczami są kluczowe?

W tym roku nasza praca wygląda nieco inaczej. Kluczowymi elementami są przygotowanie teoretyczne zespołu przed każdym meczem i odnowa biologiczna. Mój asystent, Marcin Woźniak, praktycznie nie śpi. Pracuje przez około 20 godzin na dobę. Ja też niewiele czasu poświęcam na sen. Grzegorz Kożan nam sporo pomaga. Hubert Śledziński i Wojciech Krawczak wykonują tytaniczną pracę między meczami.

Chase Simon rozkręca się?

Wraca do formy. Więcej nie chciałbym mówić.

Pytam, bo sporo mówiło się o tym, że do Włocławka przyjechał nieprzygotowany, z dużą nadwagą.

To fakt. Nie przyjechał najlepiej przygotowany. Wiedzieliśmy o tym, że potrzebuje czasu na dojście do optymalnej dyspozycji. Dochodzi do siebie.

Jak to wygląda w przypadku Jakuba Parzeńskiego?

Z każdym dniem jest coraz lepiej. Mamy pomysł na wykorzystanie go w naszej grze, ale Jakub musi uwierzyć, że jest zdrowy i gotowy do walki w każdym spotkaniu. Opuścił treningi w okresie przygotowawczym i teraz musi nadrobić stracony czas.

Zespołowi brakuje Ivana Almeidy?

Chcieliśmy przedłużyć kontrakt z Almeidą, ale kogo nie ma w obecnym składzie, tego nie ma. Nie brakuje go nam. Uważam, że zbudowaliśmy ciekawą drużynę, którą stać na pokonywanie najlepszych.

Zobacz także inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO: Marcin Dzieński i Anna Brożek. Ile zarabiają najlepsi wspinacze na świecie?

Źródło artykułu: