King rozbił Rosę Radom. Świetny debiut 19-latka

Sam mecz, jak się można było spodziewać, nie wywołał większych emocji. Tym samym na pierwszy plan wysuwa się wyczyn Dominika Wilczka, który w swoim debiucie na parkietach Energa Basket Ligi zadziwił wszystkich. Spędzając na parkiecie nieco ponad 12 minut wywalczył 15 punktów, przy świetnej skuteczności 5/7 z gry, w tym 3/3 za trzy! Warto zapamiętać tego gracza, urodzonego w 1999 roku.

Anwil buduje nową tożsamość. Kamil Łączyński: Musimy budzić respekt na boisku

King długo się rozkręcał w niedzielne, wczesne popołudnie. Początkowo popełniał sporo strat, niedokładność dominowała nad finezyjnym akcjami, szwankowała również skuteczność. Gospodarze rozpoczęli od 12:2, ale potem dali się dogonić i w pewnym momencie zrobiło się tylko 24:22. Końcówka pierwszej połowy i pozostałe dwie kwarty były już pod zdecydowane dyktando podopiecznych trenera Bieli.

Paweł Kikowski rzadko się mylił, zdobywając w sumie 21 punktów. "Kiko" dostał solidne wsparcie od litewskiego duetu Jogela-Sajus. Ten pierwszy zapisał na swoim koncie 15 "oczek", 10 zbiórek i pięć asyst. Przewaga Kinga rosła z minuty na minutę, a w czwartej kwarcie urosła nawet do 29 punktów.

Rosa nie miała jakości, ale także pomysłu na dobrze zorganizowanych gospodarzy. Jedynie Cullen Neal indywidualnymi akcjami starał się trzymać radomian w meczu. Amerykanin wywalczył 23 punkty i dopóki do gry nie wróci Obie Trotter, to głównie na jego barkach będzie ciążyło zdobywanie punktów.

King Szczecin - Rosa Radom 92:71 (20:12, 25:18, 21:17, 26:24)

King: Paweł Kikowski 21, Tauras Jogela 15, Dominik Wilczek 15, Martynas Sajus 13, Kaspars Vecvagars 9, Jakub Schenk 9, Darrell Harris 4, Łukasz Diduszko 3, Mateusz Bartosz 3, Maciej Majcherek 0.

Rosa: Cullen Neal 23, Carl Lindbom 14, Artur Mielczarek 9, Hanner Mosquera 5, Mateusz Szczypiński 5, Marcin Piechowicz 5, Szymon Szymański 4, Filip Zegzuła 2, Daniel Wall 2, Wojciech Wątroba 2.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga: Popis Luki Jovicia! 5 goli w jednym meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]