Aż 45 zbiórek Arki Gdynia w Radomiu. "Zostaliśmy zmiażdżeni na tablicach"

Newspix / Mateusz Słodkowski / Asseco Arka Gdynia
Newspix / Mateusz Słodkowski / Asseco Arka Gdynia

W meczu z Rosą Radom Arka Gdynia zdominowała rywala w elemencie zbiórek, notując aż 45 takich zagrań. Nad obręczą gospodarzy wyróżniali się zwłaszcza Robert Upshaw i Adam Łapeta. - Zostaliśmy zmiażdżeni na tablicach - przyznał Robert Witka.

Drużyna Rosy Radom przegrała po raz drugi w sezonie 2018/2019 Energa Basket Ligi. Po zeszłotygodniowej porażce w Ostrowie Wielkopolskim, tym razem podopieczni Roberta Witki ulegli u siebie Arce Gdynia 77:94. O wyniku spotkania przesądziła przede wszystkim pierwsza kwarta, zakończona rezultatem 11:31.

- Źle zaczęliśmy ten mecz i o to mam pretensje do zespołu, bo chyba nie do końca był świadomy przeciwko komu grał. To nie była taka walka, jaką zapowiadałem, i o jaką staram się na treningach. Nie wiem, czemu tak było - zastanawiał się trener gospodarzy. - Dopiero po jakimś czasie dobrze zareagowaliśmy, ale byliśmy już bardzo daleko z wynikiem za graczami z Gdyni. Ostatnie 25 minut było w porządku, widziałem, że zespół bardzo się starał i robił wszystko, aby wygrać ten mecz - kontynuował Witka.

- Nie ma co się zagłębiać w statystyki, ale wszyscy widzieli, że zostaliśmy zmiażdżeni na tablicach. To jest po części zrozumiałe, bo Arka ma bardzo wysoki skład i mieliśmy problemy ze zbiórkami znad obręczy, gdzie nawet przy naszym niezłym zastawianiu przeciwnicy zbierali te piłki znad głowy i ponawiali akcje. Pokazali, że są klasowym zespołem. To jest ścisła czołówka, a dla mnie są najlepszym zespołem w lidze - podkreślił trener.

Goście zebrali aż 45 piłek, w tym 15 w ataku. Po cztery zbiórki w ofensywie zanotowali najwyżsi w szeregach Arki - Robert Upshaw i Adam Łapeta. Radomska drużyna natomiast zgarnęła 28 piłek, w tym 5 z tablicy rywala.

- Znowu zaczęliśmy mecz źle, później "goniliśmy" wynik, ale jeśli graliśmy punkt za punkt lub odrabialiśmy kilka z rzędu, to ta przewaga z pierwszej kwarty pozostawała. Z tak dobrym zespołem musimy grać mądrzej i na pewno dużo lepiej niż tym razem, jeśli chcemy nawiązać wyrównaną walkę - zaznaczył z kolei Marcin Piechowicz, autor siedmiu "oczek".

ZOBACZ WIDEO Nieudana wyprawa Unicaji do Madrytu

Komentarze (1)
zielonyRadom
15.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
bardzo slabo to wyglada ale lepiej zagrac zespolem na ktory nas stas niz narobic dlugu jak to niektore kluby robila. dla nich zdobycie medali okazalo s8e bardzo kosztowne 
Zgłoś nielegalne treści