Krzysztof Kaczmarczyk, WP SportoweFakty.pl: Trener Jacek Winnicki mówił tak: taki był zamysł, żeby był liderem drużyny. Pasuje panu taka rola?
Cleveland Melvin: Tak, jak najbardziej mi ona odpowiada. To mój piąty rok zawodowej gry poza USA i uważam, że jestem już doświadczonym zawodnikiem. Wiem doskonale z czym to się wiąże.
Można zatem nawet stwierdzić, że chce pan pełnić taką funkcję.
- Mógłbym nawet stwierdzić, że jestem naturalnym, urodzonym liderem. Przyszedłem do klubu wygrywać, zatem będę robił to czego drużyna będzie potrzebować i czego będzie wymagać ode mnie trener. Chcę, aby MKS miał bardzo udany sezon.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Zatorski nawiązał do mistrzostwa sprzed 4 lat. "Lepiej smakuje złoty medal z tego roku"
Trener Jacek Winnicki słynie z tego, że żyje meczem i jest przy linii niesamowicie energetyczny. Jak odbierasz współpracę z nim?
- Dokładnie. Trener Winnicki jest niesamowicie energetyczną osobą jeśli chodzi o mecz (śmiech), ale dla mnie to nie problem. Mi to nawet odpowiada. W swojej pięcioletniej karierze w Europie współpracowałem już z dużą liczbą takich trenerów, więc dla mnie to żaden problem. On naprawdę jest fantastycznym gościem na parkiecie i poza nim. Dodatkowo nasza relacja ciągle się polepsza.
Współpraca na linii Melvin - Winnicki jest zatem bez skazy?
- Nasz trener chce dla nas jak najlepiej. Dla nas i naszego zespołu. My mamy dokładnie takie same oczekiwania więc wszystko pasuje.
Okres przygotowawczy za wami. Graliście dużo i często wygrywaliście. Widział pan progres w grze z meczu na mecz?
- Mogę śmiało powiedzieć, że zespół funkcjonował z meczu na mecz coraz lepiej. Szukamy się na boisku i wykorzystujemy przewagi oraz pozycje. Zespołowo wygląda to bardzo dobrze, bo jest chęć szukania się na boisku. Uważam, że jesteśmy gotowi. W drużynie jest chemia, a ja czuję się w niej doskonale.
Zaczyna się zatem poważne granie. Już na inaugurację ligi zagracie w Zielonej Górze ze Stelmetem Enea BC, czyli jednym z kandydatów do mistrzostwa.
- Wiemy, że Stelmet jest jedną z najlepszych drużyn w lidze i wiemy, że podchodząc do tego meczu - szczególnie, że gramy na ich terenie przed ich publicznością - będzie to dla nas wyzwanie. My jednak jesteśmy gotowi na sprawienie wielkich wyników. Musimy grać jak drużyna i będzie dobrze, bo chcemy dokonywać wielkich rzeczy.
Mówi pan, że jest doświadczonym graczem. Szczyt umiejętności już został osiągnięty? Jakie cele indywidualne zakłada sobie pan na te rozgrywki?
- Zdecydowanie nadal chcę się rozwijać i podnosić swoje umiejętności. Indywidualnie chcę iść zatem do przodu, eliminować i pracować nad najsłabszymi stronami mojej gry. Dodatkowo chciałbym również, żeby drużyna i koledzy mogli stawać się dzięki mnie lepszymi graczami.
Kończąc rozmowę... Dlaczego zdecydował się pan na kontrakt właśnie z drużyną MKS Dąbrowa Górnicza?
- To wielka szansa dla mnie. W mojej opinii gra w MKS-ie była dla mnie najlepszym wyborem, aby moja kariera mogła iść we właściwym, dobrym kierunku. Chcę się rozwijać - to dla mnie najważniejsze. Jest wymagający trener, który dużo ode mnie oczekuje. Tak samo ja oczekuję od siebie bardzo dużo.