LeBron James tonuje nastroje. Odbudowa Lakers musi potrwać

Getty Images / Ethan Miller / Na zdjęciu: Tyronn Lue i LeBron James
Getty Images / Ethan Miller / Na zdjęciu: Tyronn Lue i LeBron James

Po transferze LeBrona Jamesa, Los Angeles Lakers automatycznie mieli włączyć się do walki o mistrzostwo NBA. Nic z tego. Nowa gwiazda Jeziorowców ma zupełnie inne zdanie.

W tym artykule dowiesz się o:

- Kiedy budujesz zespół tak wszechstronny i fizyczny, możesz powalczyć z Golden State Warriors - mówił o Los Angeles Lakers Kobe Bryant. - Nie możesz jednak ich pokonać, grając tak samo jak drużyna Wojowników. To nie ma prawa się wydarzyć - dodał.

Ekipa z Kalifornii w ostatnich latach plasowała się dolnych rejonach konferencji zachodniej. Jeziorowcy mają dość upokorzeń i chcą zapewnić organizacji dawny blask. Transfer LeBrona Jamesa miał sprawić, iż automatycznie włączą się do walki o mistrzostwo. Kto ma LeBrona, ten ostatnio grał w finale.

Co na to sam zainteresowany? - Jest wielu kandydatów do tytułu, ale mistrz jest tylko jeden i to jest Golden State. Obok są Houston Rockets, którzy są świetni, Oklahoma City, Boston, Philadelphia, Toronto Raptors. Pretendentów jest naprawdę wielu - tłumaczył.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Piękny gol Neymara na treningu. Cieszył się jak CR7

33-latek nie wymienił w tym gronie Los Angeles Lakers, których fani ostrzą sobie zęby na przyszły sezon. - My, jako młody zespół, musimy stawać się lepsi każdego dnia, codziennie wypracowywać nawyki mistrzowskie. Jeśli utrzymamy takie podejście przez najbliższe miesiące, możemy być naprawdę dobrą ekipą - analizował.

Mówiąc o młodych koszykarzach, James miał na myśli Kyle'a Kuzme, Brandona Ingrama czy nawet Lonzo Balla. Dla każdego z nich już sam awans do play-offów będzie wielką sprawą.

James to trzykrotny mistrz NBA (2012 i 2013 z Miami Heat, 2016 z Cleveland Cavaliers). Zawodnik był także cztery razy wybierany MVP sezonu. Z Los Angeles Lakers podpisał 4-letni kontrakt, który opiewa na 157 mln dolarów.

Komentarze (0)