Inauguracyjna batalia w finale Konferencji Zachodniej była popisem liderów obu drużyn. Świetnie spisujący się w play off Carmelo Anthony zdobył 39 punktów dla Denver Nuggets, które gra w tej fazie rozgrywek po raz pierwszy od 24 lat. Jedno "oczko" więcej na swoim koncie zapisał Kobe Bryant, bohater Jeziorowców. 31-letni strzelec z Kalifornii w ostatnich kilkudziesięciu sekundach celnie wykonywał rzuty wolne, które pozwoliły gospodarzom odnieść cenne zwycięstwo.
Nie byłoby sukcesu drużyny Phila Jacksona, gdyby nie fenomenalny przechwyt Trevora Arizy. Na 30 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry Anthony Carter fatalnie podał piłkę z autu w kierunku Chauncey’a Billupsa. - On rzucił piłkę i zostawił mi wystarczająco dużo przestrzeni, abym zdołał ją dopaść. Tak to właśnie wyglądało - relacjonował skrzydłowy Lakers. To pogrzebało ostatecznie szanse przyjezdnych, choć chwilę później nieprawdopodobną trójką z samego rogu boiska popisał się Billups, zwany nieprzypadkowo "Mr. Big Shot".
Początkowo wydawało się, że goście z Kolorado mogą sprawić niespodziankę w Staples Center. Pierwsza kwarta to popis gry Anthony’ego, autora 16 punktów w tej kwarcie. Nuggets szybko wypracowali sobie 13-punktową przewagę, lecz nie potrafili jej utrzymać, głównie z powodu fatalnie wykonywanych rzutów wolnych. Jakież zdziwienie malowało się na twarzach koszykarzy w błękitnych strojach, kiedy Billups, specjalista w tej dziedzinie chybił trzy pierwsze rzuty wolne. - Zaprzepaściliśmy ogromną szansę wygrania tego meczu. Przegraliśmy ten mecz z powodu kiepsko wykonywanych rzutów wolnych - przyznał Billups, który w sezonie wykonuje ten element z ponad 90. proc. skutecznością! Denver w całym przestrzelili 12 z 35 prób.
Bryant zdobył 40 punktów w meczu play off po raz ósmy w swojej karierze. W obecnych rozgrywkach dokonał tego już po raz drugi. Tylko dwóch graczy w historii NBA może pochwalić się większą ilością meczów z tak okazałą liczbą punktów. Lider Jeziorowców wykorzystał 13 z 28 rzutów z gry i co najważniejsze, tylko raz pomylił się na linii rzutów wolnych na 13 prób. - Kiedy zorientowałem się, że nie mamy energii, musiałem wziąć ciężar gry na siebie. To przecież jeden z moich obowiązków w stosunku do drużyny - przyznał.
Mecz numer 2 odbędzie się w czwartek, ponownie w Staples Center. Denver będzie starało się przerwać fatalną passę 11 kolejnych porażek przeciwko Lakers w rozgrywkach play off. Przypomnijmy, że w zeszłym roku Jeziorowcy w pierwszej rundzie zwyciężyli koszykarzy z Kolorado w stosunku 4:0. - Następne 48 godzin będzie bardzo trudnych - powiedział George Karl, szkoleniowiec Nuggets.
Los Angeles Lakers - Denver Nuggets 105:103
Los Angeles Lakers: Kobe Bryant 40, Pau Gasol 13 (14 zb), Derek Fisher 13, Lamar Odom 7, Andrew Bynum 6, Trevor Ariza 6, Luke Walton 5, Jordan Farmar 5, Josh Powell 4, Sasha Vujacic 3, Shannon Brown 3, D.J. Mbenga 0.
Denver Nuggets: Carmelo Anthony 39, Chauncey Billups 18, Kenyon Martin 15, Nene 14, Chris Andersen 8, J.R. Smith 8, Dahntay Jones 1, Anthony Carter 0, Linas Kleiza 0.
Stan rywalizacji: 1:0 dla Los Angeles Lakers