Przyznać trzeba, że to dość zaskakująca decyzja 30-letniego skrzydłowego. Nemanja Bjelica w Filadelfii miał być następcą Ersana Ilyasovy, który przenosi się do Milwaukee Bucks. Sixers, pomimo zaistniałej sytuacji, nie są jednak w złym położeniu, gdyż z Denver Nuggets pozyskali już Wilsona Chandlera, który może grać jako czwórka. Szefowie klubu nie muszą zatem na siłę szukać kogoś w miejsce Serba.
Przypomnijmy, że na początku lipca Bjelica zgodził się na warunki jednorocznego kontraktu z Philadelphia 76ers, ale nigdy nie podpisał wiążącej umowy. Wcześniej swoją ofertę kwalifikacyjną względem niego wycofali Minnesota Timberwolves, tym samym czyniąc go niezastrzeżonym wolnym agentem. Skrzydłowy mógł więc przenieść się do dowolnego zespołu. Wybrał młodą i perspektywiczną drużynę z Pensylwanii.
W poniedziałek były MVP rozgrywek Euroligi (2015), poinformował jednak Sixers o swojej decyzji o powrocie na Stary Kontynent. 30-latek w NBA występował przez trzy sezony. Wszystkie spędził w ekipie Leśnych Wilków. Średnio notował po 6,1 punktu, 3,8 zbiórki i 1,3 asysty. W poprzednich rozgrywkach był bardzo mocnym punktem Wolves jeśli chodzi o rzuty za trzy - trafiał bardzo dobre, ponad 41 procent swoich prób z dystansu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: o wpadce na MŚ już zapomnieli. Zobacz zdjęcia z wakacji Hiszpanów