Anwil Włocławek do poprawki. "Stać nas na zwycięstwo w Zielonej Górze"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Igor Milicić
Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Igor Milicić
zdjęcie autora artykułu

- Jesteśmy świadomi, że nasze decyzje na boisku nie były zbyt dobre. Musimy ograniczyć ilość naszych strat i zacząć podejmować lepsze decyzje na boisku - mówił po niedzielnym meczu z mistrzem Polski Igor Milicić.

Świetny mecz w piątek i bardzo słaba gra w niedzielę - tak można określić pierwsze dwa spotkania półfinałowe w wykonaniu Anwilu Włocławek. W niedzielę Rottweilery były tłem dla mistrzów Polski, którzy wygrali w we włocławskiej hali 90:74. Presja nad zawodnikami z Zielonej Góry jest i była ogromna - w bieżących rozgrywkach walczą oni o to, by uratować sezon, przegrali bowiem już dwa finały - o Superpuchar Polski i o Puchar Polski.

W niedzielnym starciu włocławianie stracili atuty, którymi grozili jeszcze dwa dni wcześniej. Wolna gra i brak zawodnika, który mógłby pociągnąć za sobą resztę drużyny sprawił, że stan rywalizacji w tej parze to już 1:1. Trener włocławskiej ekipy po meczu przyznał, że jego drużynie brakowało zaangażowania, którym imponowali w piątek.

- Jeśli przegraliśmy walkę o zbiórki we własnej hali, to oznacza, ze nie graliśmy na intensywności, jaka jest potrzebna do wygrania z mistrzem Polski w fazie play-off. My mamy siły i wiemy, że możemy z nimi wygrywać. W niedzielnym meczu mieliśmy aż 19 strat, nie dzieliliśmy się piłką i łatwe punkty z kontrataków nam uciekły. Wiemy w jakiej sytuacji się znajdujemy, ale stać nas na wygrywanie w Zielonej Górze. Liczę na to, że odbudujemy się psychicznie i w środę będziemy gotowi do gry - mówił Igor Milicić.

Cieniem samego siebie był Ivan Almeida, któremu nie brakowało woli walki, ale był nieskuteczny i popełniał dużo strat. Ostatecznie Kabowerdeńczyk zdobył 9 punktów (3/11 z gry), miał 7 zbiórek, 4 asysty ale i 7 razy tracił piłkę. Dla MVP rundy zasadniczej był to jeden ze słabszych meczów w sezonie.

ZOBACZ WIDEO Derby Madrytu dla "Królewskich"

Chorwacki szkoleniowiec Anwilu przyznaje jednak, że jego zespół nie zlekceważył wagi spotkania. Nie można odmówić Rottweilerom woli walki, bo nawet mimo wysokiej porażki walczyli do ostatniej akcji, co docenili kibice po meczu.

- Jesteśmy świadomi, że nasze decyzje na boisku nie były zbyt dobre. Musimy ograniczyć ilość naszych strat i zacząć podejmować lepsze decyzje na boisku. Jeśli to się uda, to wtedy nasza gra będzie wyglądała zdecydowanie lepiej. 1:0 to nie była żadna przewaga i wiedzieliśmy, że kolejny mecz będzie jeszcze trudniejszy i ważniejszy dla nas. Wiemy o co gramy i motywacja w naszym zespole jest na najwyższym poziomie - dodał Milicić.

Dobrze zagrał z kolei Jaylin Airington , który w niczym nie przypomina zawodnika, dla którego miałby to być pierwszy rok na zawodowych parkietach. Amerykanin walczy o każdą piłkę, gra skutecznie i mądrze, a wielu kibiców na pewno chciałoby, by ten skromny chłopak został we Włocławku na kolejny sezon. W niedzielę Airington zdobył 14 punktów, do których dołożył 5 zbiórek.

- Mistrzowie Polski zagrali o wiele lepiej i mocniej od nas. My popełnialiśmy masę strat i brakowało nam skuteczności. Mamy przed sobą teraz kilka dni odpoczynku, ale musimy w Zielonej Górze zagrać o wiele lepiej. Nasz sztab szkoleniowy zadba o to, by już w środę być gotowymi na ponowną walkę - mówił po meczu skrzydłowy Anwilu.

Trzecie spotkanie między Anwilem Włocławek a Stelmetem Eneą BC Zielona Góra już w środę o godzinie 17:45.

Źródło artykułu: