Co prawda zespół TBV Startu Lublin zakończył sezon z pozytywnym bilansem (17:15), ale okazało się to za mało do zajęcia miejsca w pierwszej "ósemce" Energa Basket Ligi.
- Jestem smutny, że nie udało nam się awansować do play-off. Zabrakło jednego zwycięstwa. Aczkolwiek zrobiliśmy duży progres w porównaniu do tego, co było w minionym sezonie - mówi James Washington, który ma za sobą bardzo udane rozgrywki.
Amerykanin wystąpił we wszystkich 32 meczach sezonu zasadniczego, w których przeciętnie notował 16,2 punktu (11. miejsce w klasyfikacji) i 6,1 asyst (trzecie miejsce).
W Lublinie już budują zespół na kolejny sezon. Podpisano nowe umowy z Romanem Szymańskim, Urosem Mirkoviciem i Mateuszem Dziembą. Władze klubu nie ukrywają faktu, że w składzie widzą także miejsce dla Washingtona. On na razie wstrzymuje się z deklaracjami.
- Chciałbym zostać w Polsce. To dobre miejsce do życia i gry w koszykówkę. TBV Start Lublin jest na pewno jedną z opcji. Porozmawiam z agentem i podejmę decyzję w najbliższym czasie - tłumaczy Washington.
Dla Amerykanina to był drugi sezon w Polsce. Wcześniej występował w Anwilu Włocławek. Teraz właśnie ten zespół typuje na mistrza Polski. - Anwil, Stal i Polski Cukier są w tym roku bardzo mocne. Uważam, że z tej trójki Anwil ma największe szanse na zdobycie tytułu - przyznaje.
ZOBACZ WIDEO Michał Pazdan: Spodziewaliśmy się takiej Arki