Pomysł zaproszenia Glika wyszedł od Klubu Kibica Zastal. Klub z Zielonej Góry pomógł w organizacji tego wydarzenia i zaprosił piłkarza na spotkanie.
Reprezentacyjny obrońca pojawił się na meczu wraz z żoną Martą i dzieckiem. Zawodnik AS Monaco oglądał spotkanie z perspektywy parkietu. Polak siedział na eleganckich krzesłach, tuż obok Janusza Jasińskiego, właściciela Stelmetu Enei BC Zielona Góra.
Mistrz Polski był świetnie przygotowany na jego przyjście. Piłkarz otrzymał klubową koszulkę z nazwiskiem i numerem "25", takim, z którym występuje na co dzień w zespole i reprezentacji Polski.
Glik po zakończeniu spotkania udał się w stronę sektora kibiców Stelmetu Enei BC. Do Francji przyleciała ponad 100-osobowa grupa fanów, która dopingowała koszykarzy przez całe spotkanie. Skandowano także nazwisko reprezentanta Polski, który z uśmiechem na twarzy stanął do wspólnego zdjęcia. Na fotografii znalazł się także m.in. Patryk Dudek, wicemistrz świata na żużlu.
Na pamiątkę wspólna fotka z Kamilem Glikiem. Może kiedyś jeszcze wpadniemy! pic.twitter.com/NOAkNFkaCr
— Stelmet Enea BC Zielona Góra (@basket_zg) 13 marca 2018
- Postanowiliśmy zaprosić Kamila Glika na mecz, ale nie chcieliśmy by skończyło się jedynie na samym zaproszeniu. Wykonaliśmy więc dedykowaną koszulkę z jego nazwiskiem i numerem "25". Kamil obejrzał mecz w towarzystwie Janusza Jasińskiego, a potem jeszcze długo pozował do zdjęć i rozmawiał z naszymi kibicami. Jestem bardzo szczęśliwy, że przyjął nasze zaproszenie. W końcu Łączy nas Piłka - mówi nam Kosma Zatorski, rzecznik prasowy zielonogórskiego klubu.
Mimo znakomitego dopingu, koszykarze nie stanęli na wysokości zadania. Tylko przez pierwszych 10 minut potrafili dotrzymać kroku rywalom. Później na boisku rządziła już tylko jedna drużyna. W pewnym momencie przewaga AS Monaco urosła aż... do 38 punktów. Ostatecznie ekipa z Księstwa wygrała 90:60 i awansowała do 1/4 finału Ligi Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO #Damy z siebie wszystko" #16: Wszyscy już skreślili Teodorczyka