Kobe Bryant przez 20 sezonów na parkietach NBA zadziwiał świat, wraz z Los Angeles Lakers wywalczył pięć tytułów mistrzowskich. Był 18 razy wybierany do Meczu Gwiazd, otrzymał trofeum MVP w 2008 roku oraz był MVP Finałów odpowiednio 2009 oraz 2010. Teraz do swojego dorobku może dopisać coś równie niezwykłego, sukces odniesiony na zupełnie innej płaszczyźnie. 90. ceremonia wręczenia Oscarów na długo zapadnie w jego pamięci. W niedzielę, 4 marca Bryant był jedną z najbardziej szczęśliwych osób w Hollywood. Jego 6-minutowy film "Dear Basketball" triumfował w kategorii "Najlepsza Krótkometrażowa Animacja".
Kiedy Mark Hamill, znany z roli Luke'a Skywalkera w Gwiezdnych Wojnach wyczytał tytuł filmu i personalia twórców, u byłego koszykarza widać było niezwykłe poruszenie. - To wiadomość dla nas wszystkich. Niezależnie od tego, jaką formę mają twoje marzenia, to dzięki pasji i wytrwałości, wszystko jest możliwe - rozpoczął przemówienie Glen Keane, weteran disnejowskich produkcji animacyjnych, który zamienił myśli Bryanta na wspaniałą produkcję. Kobe zakończył karierę w kwietniu 2016 rok, wówczas oddał w ręce kibiców wierszowany przekaz, co także było inspiracją dla powstawiania oscarowego filmu.
- Cóż, nie wiem, czy wszystko jest możliwe. Jako koszykarze chyba powinniśmy zamknąć się i kozłować - żartował Bryant. Odniósł się on w ten sposób do głośnego zamieszania z udziałem reporterki Fox News, która użyła takiego zwrotu w kierunku gwiazdy Cleveland Cavaliers, LeBrona Jamesa, aby ten przestał komentować politykę.
- Czuję się lepiej, niż po wygrywaniu mistrzostw NBA. Przysięgam. Dorastając jako dziecko, zawsze marzyłem o wygrywaniu tytułów i ciężko pracowałem, żeby to osiągnąć. Ale po tym wszystkim pojawiła się pewna pustka - opowiada legenda LA Lakers. - Słyszałem, jak wiele osób mówi mi: "Co zrobisz, kiedy przejdziesz na emeryturę?". 39-latek ma odpowiedź, chce być pisarzem. Kobe zdradził nawet, iż jest w trakcie pracy nad pięcioma powieściami. - Mam naprawdę dużo. Jestem niezwykle wdzięczny. Być tu teraz i czuć to wszystko, to niesamowite - dodaje.
Kobe w sali konferencyjnej wytłumaczył także, czemu w swoim przemówieniu nawiązał do kontrowersyjnego sformułowania "zamknąć się i kozłować". - Dla nas, nie tylko sportowców, ale ludzi ogółem, ważne jest to, że możemy mówić o tym, w co wierzymy. Nie ma znaczenia, czy jesteś koszykarzem, czy aktorem, czy kimś zupełnie innym. Mamy prawo wyrażać swoje opinie, tak samo ludzie mają prawo do krytyki. To demokracja, w której żyjemy. Właśnie dlatego Ameryka jest taka piękna - zaznacza Kobe.
ZOBACZ WIDEO Justyna Święty-Ersetić: W Berlinie będziemy celowały w złoto