NBA: zamiast awansować, Wizards spadli w tabeli kosztem Pacers. 10 punktów Marcina Gortata

Getty Images / Patrick Smith / Na zdjęciu: Gortat w walce z O'Quinnem
Getty Images / Patrick Smith / Na zdjęciu: Gortat w walce z O'Quinnem

W niedzielę wiele działo się w NBA. Swoje mecze rzutem na taśmę wygrywali Sacramento Kings, LA Clippers oraz Atlanta Hawks, serię sukcesów do ośmiu przedłużyli New Orleans Pelicans, a Washington Wizards spadli na piąte miejsce w tabeli.

Ta porażka boli. Washington Wizards mogli awansować na trzecie miejsce w Konferencji Wschodniej, tymczasem spadli na piąte. Drużyna ze stolicy Stanów Zjednoczonych nie potrafiła znaleźć recepty na zatrzymanie poczynań świetnie grającego Victora Oladipo. Lider Indiana Pacers rzucił 33 punkty, do czego dodał siedem zbiórek.

Gospodarze z Verizon Center byli bliscy odrobienia 17 "oczek" straty, ale w końcówce nie dopisało im szczęście, bo dwa kluczowe rzuty przestrzelił ich niepodważalnie najlepszy gracz, Bradley Beal. 24-latek chybił z półdystansu przy stanie 95:97 i dziesięciu sekundach do końca, a także rzut zza łuku, który mógł dać dogrywkę. Ostatecznie Pacers triumfowali 98:95.

Wcześniej Beal zaaplikował rywalom 27 punktów, miał też 11 asyst oraz trzy przechwyty. Gorzej z tym, iż trafił tylko 8 na 27 rzutów z pola i 2 na 9 zza łuku, popełniając również pięć strat. Strzelec spędził na parkiecie 43 minuty i przyznał, że był zmęczony, ale dodał także, iż to żadna wymówka. - Musisz iść na całość. Powinienem był trafić te rzuty - komentuje Beal.

Stołeczni opuszczali parkiet na tarczy trzeci raz z rzędu i to w tym sezonie aktualnie ich najdłuższa seria przegranych spotkań. Wcześniej, w styczniu, skapitulowali też czterokrotnie w pięciu meczach. Podopieczni Scotta Brooksa nie wykorzystali przestoju Cleveland Cavaliers (36-26) i zamiast awansować, sami spadli w tabeli. Kosztem właśnie Indiany Pacers, którzy z bilansem 36-27 przenieśli się na czwartą lokatę.

- Pilnowanie go to był wysiłek całego zespołu. Zabrakło mu kilku rzutów, które przeważnie trafia, czym poprawia sytuację zespołu. Wykonaliśmy dobrą robotę - mówi Cory Joseph, który był oddelegowany przez trenera Nate'a McMillana do krycia Beala. Sam rozgrywający uzbierał solidne 16 punktów.

Jedyny Polak na parkietach NBA, Marcin Gortat, był w grze przez 22 minuty. Środkowy oddał 10 rzutów z pola, z czego drogę do kosza odnalazły cztery próby. Trafił też dwa osobiste (w sumie 10 punktów) i miał siedem zbiórek. Teraz Czarodziei czeka następne wyzwanie, bo stolicę odwiedzą Miami Heat. Dla Wizards będzie to czwarte domowe spotkanie z rzędu - wcześniej uznawali wyższość Golden State Warriors, Toronto Raptors i teraz Indiany Pacers.

Trwa piękny sen New Orleans Pelicans i nic nie wskazuje na to, żeby miał się kończyć. Drużyna Alvina Gentry'ego wygrała ósme spotkanie z rzędu i z bilansem 36-26 jest blisko doścignięcia trzecich na Zachodzie Portland Trail Blazers (37-26). Dallas Mavericks pokazali wolę walki, gonili przeciwników, ale kiedy zrodził się problem, do akcji wkroczył Jrue Holiday.

Rozgrywający miał 30 punktów na skuteczności 12/19 i był najlepszym zawodnikiem na placu boju, Anthony Davis dodał 23 "oczka" oraz 13 zbiórek. Hiszpan Nikola Mirotić miał 6 na 11 za trzy. Po stronie Mavs rekordowe w tym sezonie 23 punkty wywalczył Dirk Nowitzki, lecz Mavs musieli uznać wyższość Pels w stosunku 109:126. - Gramy po prostu szybko. Kiedy prezentujemy się w ten sposób, jesteśmy w stanie zdobyć wiele punktów w kontratakach i uzyskać też dużo dogodnych pozycji - mówi Anthony Davis.

Kapitalna postawa Giannisa Antetokounmpo zaprowadziła Milwaukee Bucks do 34. sukcesu w tym sezonie, drużyna z Wisconsin okazała się lepsza od utalentowanych Philadelphia 76ers 118:110. Gwiazdor Bucks wywalczył 35 punktów, dziewięć zbiórek oraz siedem asyst, Szóstkom na nic zdała się 50-procentowa skuteczność rzutów zza łuku (14/28).

Devin Booker nie trafił z półdystansu w ostatnich sekundach meczu, przez co Phoenix Suns musieli uznać wyższość najgorszej drużyny Wschodu. Wcześniej, dziewięć sekund przed zakończeniem spotkania, wielki rzut zza łuku trafił drugoroczniak Taurean Prince, Atlanta Hawks wygrała 113:112. 23-latek w całym meczu miał 6 na 8 za trzy.

Wyniki:

Atlanta Hawks - Phoenix Suns 113:112 (29:23, 27:33, 30:31, 27:25)
(Prince 22, Schroder 21, Dorsey 12, Daleney 12 - Warren 35, Booker 20, Chriss 17)

Toronto Raptors - Charlotte Hornets 103:98 (26:21, 26:22, 30:26, 21:29)
(DeRozan 19, Valanciunas 18, Ibaka 17 - Walker 27, Lamb 16, Kaminsky 15)

Washington Wizards - Indiana Pacers 95:98 (20:30, 25:25, 20:25, 30:18)
(Beal 22, Porter 17, Morris 12 - Oladipo 33, Bogdanovic 20, Joseph 16)

Dallas Mavericks - New Orleans Pelicans 109:126 (25:33, 24:32, 29:26, 31:35)
(Smith Jr. 23, Nowitzki 23, Barnes 18, Barea 13 - Holiday 30, Mirotic 24, Davis 23)

Milwaukee Bucks -  Philadelphia 76ers 118:110 (31:43, 29:29, 33:14, 25:24)
(Antetokounmpo 35, Bledsoe 22, Parker 13 - Saric 25, Embiid 19, Redick 17)

Los Angeles Clippers - Brooklyn Nets 123:120 (32:27, 33:26, 26:33, 32:34)
(Rivers 27, Harris 26, Williams 21 - LeVert 27, Carroll 20, Harris 19)

Sacramento Kings - New York Knicks 102:99 (32:20, 19:26, 32:26, 19:27)
(Bogdanovic 22, Labissiere 14, Jackson 12, Koufos 12, Hield 12 - Hardaway Jr. 24, O'Quinn 14, Kanter 14, Burke 11)

ZOBACZ WIDEO Jakub Krzewina: To była taka euforia, że muszę to obejrzeć na powtórce

Komentarze (0)