13:3 robi wrażenie - Anwil Włocławek liderem PLK po pierwszej rundzie

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu Włocławek
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu Włocławek

Koszykarze Anwilu na zakończenie pierwszej rundy pokonali na wyjeździe Polpharmę Starogard Gdański 80:73. Włocławianie są w tym momencie samodzielnym liderem rozgrywek PLK.

W tym artykule dowiesz się o:

Podopieczni Igora Milicicia musieli się sporo natrudzić, żeby odnieść 13. wygraną w obecnych rozgrywkach. Polpharma Starogard Gdański postawiła twarde warunki liderowi PLK. Finalnie Anwil zwyciężył 80:73. Szymon Szewczyk mówi nawet, że drużyna "przepchnęła" tę wygraną. - Cieszy zwycięstwo, najważniejsze są dwa punkty. Nikt nie pamięta pięknych porażek, chwały to nie przyniesie. Ten mecz należał do tych z serii "przepchniętych". Dopiero w czwartej kwarcie zbudowaliśmy drobną przewagę, którą udało nam się utrzymać do samego końca - podkreśla podkoszowy Anwilu.

- Na Kociewiu zawsze gra się bardzo ciężko. Tutaj jeszcze niejedna drużyna straci punkty. Rywale postawili nam trudne warunki, musieliśmy się nieco napocić, żeby odnieść wygraną - dodaje.

Bilans jest świetny

Anwil pierwszą rundę zakończył z wynikiem 13:3. Nikt w lidze nie ma tak dobrego bilansu. Włocławianie są w tym momencie samodzielnym liderem rozgrywek PLK. - Nie jest źle, ale wydaje mi się, że mogło być jeszcze lepiej - nie ukrywa Szewczyk.

Podopieczni Milicicia perfekcyjnie spisują się na własnym parkiecie. "Hala Mistrzów" jest jak na razie nie zdobycia dla innych zespołów - Anwil wygrał wszystkie osiem spotkań, pokonując m.in. Rosę, BM Slam Stal czy Polski Cukier. Na wyjeździe włocławianie wygrali 5 z 8 spotkań. Przegrali z PGE Turowem, MKSem i Stelmetem BC.

Jak wypadli na tle mistrza?

W ostatnią środę włocławianie "na własnej skórze" przekonali się, że będący za ich plecami Stelmet BC dysponuje ogromną siłą. Anwil robił co mógł, ale przegrali w hali mistrza Polski 83:94. Vladimir Dragicević miał 23 punkty (8/8 z gry), Martynas Gecevicius dorzucił 16, a James Florence 13. Gospodarze mieli aż 27 asyst. Szewczyk mówi wprost: "Stelmet ma pakę".

- Byli po prostu lepsi. Dragicević zagrał rewelacyjnie, nie pomylił się ani razu z gry, Florence trafiał szalone "trójki", Mokros się otworzył. Widać, że Andrej Urlep zaprowadził porządek. Wprowadził pewne zmiany w składzie, które wstrząsnęły zespołem. Nie oszukujmy się - Stelmet BC ma rewelacyjną pakę - podkreśla doświadczony podkoszowy.

Almeida liderem, ale nie wolno zapominać o innych

Transfer Ivana Almeidy był prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Koszykarz urodzony na Wyspach Zielonego Przylądka prezentuje się znakomicie w barwach Anwilu. Ma on coś w sobie z koszykarskiego magika. Swoimi niekonwencjonalnymi zagraniami potrafi skruszyć obronę rywali. Jednak czasami aż za bardzo przesadza z indywidualnymi popisami. To nieco irytuje pozostałych kolegów, którzy mogą jedynie bezradnie rozłożyć ręce.

- Chodzi o grę zespołową. Jak się Ivan czasami zapomni i odda rzut z kompletnie nieprzygotowanej pozycji, to od razu dostanie od nas reprymendę. Powiedziałem mu, że musi brać odpowiedzialność za swoje decyzje - tłumaczy Szewczyk.

Dobrze grą Anwilu kieruje Kamil Łączyński, który ma ponad sześć asyst na mecz. Pod koszem swoje robią Josip Sobin, Paweł Leończyk i wspomniany Szewczyk. Coraz lepiej spisuje się debiutant Jaylin Airington. Nie wolno też zapominać o Ante Delasie, Michale Nowakowskim i Jarosławie Zyskowskim. Do tego grona w najbliższym czasie ma dołączyć jeszcze jeden zawodnik. Igor Milicić otrzymał zielone światło od władz klubu na poszukiwanie gracza obwodowego.

ZOBACZ WIDEO Mieszkańcy Zębu długo świętowali sukces Kamila Stocha. "Nadzieje się spełniły"

Źródło artykułu: