26-letni Jimmy Gavin miał być jednym z liderów Kinga Szczecin, tymczasem Amerykanin w pierwszych dziewięciu spotkaniach PLK na parkiecie przeciętnie spędzał zaledwie 16 minut. Zawodnik wyraźnie przegrał rywalizację z Sebastianem Kowalczykiem, który jest pewnym punktem w układance Mindaugasa Budzinauskasa.
Obie strony nie są zadowolone ze współpracy. Klub oczekiwał lepszej gry od Gavina, a on sam liczył z kolei na większą liczbę minut. Niewykluczone, że w najbliższych dniach koszykarz pożegna się z zespołem. - Rozmawiamy z Szczecinem o rozwiązaniu kontraktu - mówi nam Arkadiusz Brodziński, który reprezentuje interesy Gavina.
Amerykanin nie chce jednak opuszczać Polski i jego agent wysłał informację do klubów o możliwości podjęcia rozmów. - Sprawdzam rynek, bo on chce zostać w polskiej lidze. Kluby dostały informację drogą e-mail, czekam na sygnały. Tu nie ma żadnej presji. Sprawdzamy opcje - podkreśla Brodziński.
Gavin do Polski trafił z ligi litewskiej. Amerykanin sezon 2016/2017 spędził w zespole Dżukija, gdzie jego trenerem był doskonale znany Andrej Urlep. Koszykarz notował średnio na swoim koncie 9,2 punktu i 2,4 asysty na mecz.
ZOBACZ WIDEO: Lekarz kadry: Michał Pazdan ma bolesny uraz