Euroliga: nieudana pogoń Unicaji Malaga. Adam Waczyński nie wyszedł na parkiet

Materiały prasowe / Sportklub / Unicaja Malaga w akcji
Materiały prasowe / Sportklub / Unicaja Malaga w akcji

Unicaja Malaga uległa w rozgrywkach Euroligi Olympiakosowi Pireus 75:80, a Adam Waczyński w ogóle nie pojawił się na parkiecie.

Pierwsza porażka Unicaji Malaga w tegorocznej edycji Euroligi. Hiszpański zespół na wyjeździe musiał uznać wyższość Olympiakosu Pireus, który od początku narzucił swój styl i nie oddał prowadzenia. Gospodarze zbudowali już co prawda sporą przewagę, ale Unicaja w ostatnich minutach zdołała zniwelować ją nawet do trzech "oczek". Ostatecznie uległa 75:80.

Olympiakos do triumfu poprowadził Hollis Thompson - autor 15 punktów. Wśród przegranych najlepiej spisał się Dragan Milosavljević, który zapisał na koncie 14 "oczek" i pięć zbiórek. Tym razem na parkiecie ani na chwilę nie zameldował się jedyny reprezentant Polski w Eurolidze, Adam Waczyński.

Były gracz ligi NBA, Thomas Robinson, był liderem Chimki Moskwa w starciu z litewskim Żalgirisem Kowno. Rosyjski zespół zwyciężył przed własną publicznością 85:77 i jak na razie jest niepokonany w prestiżowych europejskich rozgrywkach.

Crvena Zvezda Belgrad niespodziewanie pokonała u siebie faworyzowaną FC Barcelonę Lassa (90:82). Gospodarze już po dziesięciu minutach prowadzili 11 punktami i nie dali sobie odebrać wygranej. 22 punkty dla triumfatorów zanotował świetnie dysponowany tego wieczora Taylor Rochestie.

W ostatnim piątkowym spotkaniu Valencia Basket sprostała u siebie Anadolu Efes Stambuł 78:71. O takim wyniku zaważyła przede wszystkim trzecia kwarta rywalizacji, którą Hiszpanie zwyciężyli różnicą 18 punktów. 24 "oczka" dla triumfatorów zapisał Erick Green i był najbardziej wyróżniającą się postacią na parkiecie.

Wyniki piątkowych spotkań Euroligi:

Chimki Moskwa - Żalgiris Kowno 85:77 (21:15, 25:21, 17:17, 22:24)
Crvena Zvezda Belgrad - FC Barcelona Lassa 90:82 (24:13, 20:19, 18:25, 28:25)
Olympiakos Pireus - Unicaja Malaga 80:75 (21:11, 16:22, 22:14, 21:28)
Valencia Basket - Anadolu Efes Stambuł 78:71 (19:13, 19:25, 28:10, 12:23)

ZOBACZ WIDEO: Piotr Lisek: W sporcie warto być "czerstwym chamem"

Komentarze (0)