Nikola Marković: Miałem oferty z Anwilu i PGE Turowa, ale w PLK liczy się tylko Trefl

Newspix / Wojciech Figurski / Na zdjęciu: Nikola Marković
Newspix / Wojciech Figurski / Na zdjęciu: Nikola Marković

- Anwil i PGE Turów były mną zainteresowane, otrzymałem z tych klubów konkretne propozycje. Prowadziłem też rozmowy ze Stelmetem BC, ale w PLK liczy się tylko Trefl Sopot - mówi odważnie Nikola Marković, jeden z najlepszych obcokrajowców w PLK.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Dlaczego zdecydował się pan zostać w Treflu Sopot, mimo że na stole miał pan znacznie lepszą ofertę pod względem finansowym z ligi włoskiej?[/b]

Nikola Marković, zawodnik Trefla Sopot: Zostałem, bo poprzedni sezon był jednym z najlepszych w mojej karierze. Chcę wszystkim udowodnić, że stać mnie na powtórzenie tych statystyk. Zapewniam, że to nie był przypadek.

Nie ukrywam, że dobrze się czułem w zespole, w którym miałem dużą rolę. Klub był stabilny finansowo. Czego chcieć więcej? Ok, prawdą jest, że miałem lepszą ofertę z Włoch, ale jakoś nie byłem do niej przekonany w 100 procentach. LegaBasket to na pewno silniejsza liga od PLK, ale tam są spore problemy finansowe w klubach. Trefl jest wiarygodny, a ja właśnie w takich zespołach chcę grać.

Czy z PLK ktoś się do pana odezwał?

Tak. Anwil i PGE Turów były mną zainteresowane, otrzymałem z tych klubów konkretne propozycje, ale w PLK liczy się tylko Trefl Sopot. Te wszystkie oferty były bardzo zbliżone do siebie i zmiana pracodawcy w tym samym kraju nie miała zbytnio sensu, tym bardziej, że Sopot to piękne miejsce do życia.

To prawda, że Igor Milicić namawiał pana do przejścia do Włocławka?

Tak, Igor Milicić kilka razy do mnie dzwonił i namawiał do podpisania kontraktu z Anwilem. Bardzo lubię tego trenera i chętnie w przyszłości bym dla niego zagrał. Podobają mi się jego pomysły, strategia i zaangażowanie. Mogę przyznać, że ofertę z Anwilu w tym roku mocniej rozważałbym w momencie, gdyby zespół przystąpił do gry w europejskich pucharach. Do tego jednak nie doszło i zostałem w Sopocie.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Bargiel zjedzie na nartach z Everestu? "Koszty są bardzo duże"

Stelmet BC?

Klub prowadził ze mną rozmowy. Usłyszałem, że jestem wysoko na ich liście do zatrudnienia, ale później kontakt się urwał. Ja też nie chciałem za długo czekać, bo zależało mi na tym, by jak najszybciej podpisać umowę. Mam rodzinę i muszę o nią odpowiednio zadbać. Bezpieczeństwo jest dla mnie najważniejsze. Nie jestem typem człowieka, który lubi zbyt wielkie ryzyko.

Powrót do Serbii był możliwy?

Partizan przed poprzednim sezonem chciał mnie zatrudnić, ale to byłoby dopiero ryzyko... Nie znam bardziej niestabilnego klubu w Europie. Tam wszystko jest możliwe, więc kompletnie tej opcji nie rozważałem. W Treflu czuję się dobrze i tutaj chcę odnosić sukcesy.

[b]

Miał pan świetny sezon, ale ostatecznie drużyna do play-off nie awansowała. Pozostał niedosyt?[/b]

Tak i to ogromny. To też była jedna z przyczyn, dla których zdecydowałem się zostać w Sopocie. Mieliśmy zespół z dużym potencjałem, ale z różnych przyczyn nie udało się zakwalifikować do fazy play-off. Wyjeżdżałem z Sopotu z poczuciem niespełnionej misji. Chcę teraz dać jeszcze więcej radości naszym kibicom. Wierzę, że ten sezon będzie bardzo udany. Jestem optymistą.

Na ile panu i zespołowi pomoże nominalny środkowy, Steve Zack?

Obecność prawdziwego środkowego w zespole powoduje, że trener Kloziński ma jeszcze więcej możliwości. To pozytywny ból głowy. W nadchodzącym sezonie mam częściej grać na "czwórce", ale na "piątce" również będę wykorzystywany. To mi odpowiada. Nauczyłem się grać jako center w PLK.

Jak pan ocenia poziom PLK? Coś pana zaskoczyło po transferze z ligi greckiej?

Miałem sporo pozytywnych opinii na temat PLK i powiem szczerze: nie zawiodłem się. To dobra, atletyczna liga, w której gra wielu utalentowanych zawodników. Uważam, że jest idealna dla młodych koszykarzy, którzy chcą zrobić pierwszy krok w karierze. Można się wybić do lepszych zespołów. Cieszę się, że trafiłem się do Trefla, choć nie był to wcale łatwy sezon.

Było dużo zmian. Trenerzy, zawodnicy, a i w dwóch różnych halach graliście.

To prawda. Mam nadzieję, że w następnym sezonie będzie nieco spokojniej (śmiech). Naszym sporym atutem będzie zgranie - tylko dwóch nowych koszykarzy do nas dołączyło. Myślę, że szybko zgrają się z pozostałą częścią zespołu i będziemy groźni dla każdego w PLK. Wiem, że przenosimy się na stałe do Ergo Areny. To mnie bardzo cieszy, lubię ten obiekt.

Źródło artykułu: