Do trzech razy sztuka. Jarosław Zyskowski: Gra w Anwilu mnie ekscytuje

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

- Trener Milicić od dwóch sezonów pytał o mnie. To jemu najbardziej zależało na transferze. Długo się nie wahałem - mówi nam Jarosław Zyskowski, nowy koszykarz Anwilu Włocławek.

Pod koniec minionego tygodnia przedstawiciele Anwilu Włocławek ogłosili transfer Jarosława Zyskowskiego, który ostatnie miesiące spędził w zespole Rosy Radom. To był trzeci transfer klubu z Kujaw - wcześniej kontrakty podpisali Michał Nowakowski i Myles McKay.

Zyskowski nie ukrywa, że do Anwilu mógł trafić już w poprzednich latach. - Były telefony, zapytania, ale coś nie mogliśmy zawrzeć porozumienia. Teraz się udało. Jestem podekscytowany będąc częścią Anwilu Włocławek - mówi nam zawodnik.

Koszykarza w swoim zespole bardzo chciał mieć trener Igor Milicić. To w głównej mierze przekonało zawodnika do podpisania umowy. Zyskowski będzie ważną częścią w układance chorwackiego szkoleniowca.

- Wybrałem Anwil z kilku powodów. Głównym była osoba trenera Milicicia, który pytał o mnie od dwóch sezonów i to jemu najbardziej zależało na transferze. Dużo to dla mnie znaczy - trener zna mój styl gry, dlatego też bez zawahania zdecydowałem się podpisać kontrakt z klubem. Anwil ma uznana markę w naszej lidze, który zawsze się liczy w walce o mistrzostwo Polski - podkreśla Zyskowski.

ZOBACZ WIDEO Iga Baumgart w nowej roli. Piotr Małachowski pod gradobiciem pytań

24-letni koszykarz miał sporo propozycji. Pojawiły się nawet zagraniczne opcje, ale ostatecznie Zyskowski kolejny sezon spędzi w PLK. Czy wyjazd poza granicę Polski nie był kuszący? - Myślę, że każdy po cichu liczy na to, że będzie miał okazję kiedyś pograć za granicą. Teraz o tym nie myślę, bo jestem zawodnikiem Anwilu i mamy wspólne cele do zrealizowania w tym sezonie - zapewnia.

Zyskowskiego pytamy o presję, która towarzyszy koszykarzom podczas gry we Włocławku. Czy jest na nią przygotowany?

- Nie przesadzałbym z tą presją, ona jest wszędzie. Każdy gra po to, żeby wygrywać. Jeśli grasz słabo, to nie grasz, przegrywasz, ktoś zostaje zwolniony - tak to już jest w sporcie. Wiem jakie są ambicje klubu, kibiców, zarządu, ale gdybym nie był ambitny, to bym nie podpisał kontraktu we Włocławku. Kibice we Włocławku są znani w całej Polsce i wszyscy wiedzą, że jest to teren specyficzny i bardzo trudny do zdobycia, dlatego nie mogę się doczekać najbliższego sezonu - odpowiada.

24-letni Jarosław Zyskowski w minionych rozgrywkach wystąpił w 31 spotkaniach Rosy. Koszykarz przeciętnie na parkiecie spędzał 25 minut, zdobywając w tym czasie 9,5 punktu i 3,6 zbiórki.

Źródło artykułu: