Na dwie serbskie "wieże" w nadchodzącym sezonie PLK postawił trener Polpharmy Starogard Gdański Milija Bogicević.
Pierwszy z jego rodaków Andrija Bojic nie ma zbyt wielkiego doświadczenia z gry poza serbską ligą, w przeciwieństwie do Milana Milovanovica. Patrząc w CV 25-latka w oczy rzuca się przede wszystkim liczba lig, w których mierzący 206 cm koszykarz występował. To Serbia, Rumunia, Bułgaria, Słowacja. Zawodnik nie ukrywa, że nie jest zadowolony z ostatniego przebiegu swojej kariery.
- PLK to nie będzie najwyższy poziom w mojej karierze, bo kilka lat temu występowałem w Crvenej Zveździe Belgard - tłumaczy Milan Milovanovic. - Po odejściu z tego klubu moja kariera potoczyła się jednak inaczej niż to sobie wyobrażałem. Teraz trafiłem do Polpharmy, bo wiem, że polska liga jest silna. Mam tutaj wielu przyjaciół, słyszałem same dobre rzeczy o tych rozgrywkach. Milija Bogicevic powiedział, że to idealne miejsce dla mnie, bo gra tutaj jest wymagająca, na dużym kontakcie - opowiada Serb.
W składzie Farmaceutów znajduje się już obecnie 11 graczy. Można więc powiedzieć, że na Kociewiu są prawie gotowi do kolejnych rozgrywek. Dla kibiców Polpharmy Starogard Gdański zapowiada się zupełnie inny sezon niż ten ubiegły, gdyż zmieniła się prawie cała kadra zespołu, poza Marcinem Fliegerem, Jakubem Schenkiem oraz Maciejem Poznańskim. Milana Milovanovica poprosiliśmy więc o krótkie przedstawienie swojej osoby.
- Jestem mobilnym centrem, lubiącym operować typowo pod koszem, dobrze gram też pick and rolle - mówi Milovanovic. - Uważam, że jestem też dobry w grze defensywnej. Potrafię zatrzymać zarówno szybszego, jak i silniejszego centra ode mnie. Moje cele są takie same, jak w przypadku każdego klubu, w którym gram. Zamierzam zająć z Polpharmą możliwie jak najwyższą lokatę na koniec sezonu - zapowiada środkowy Kociewskich Diabłów.
ZOBACZ WIDEO Rajd Polski: Czas poczuć prędkość