Rosa Radom była zdecydowanym faworytem pojedynku w Kutnie. Wicemistrz Polski znakomicie wywiązał się ze swoich obowiązków, jednak Polfarmex Kutno nie poddał się bez walki. O zwycięstwie ekipy z Mazowsza zdecydowała druga połowa.
- Gratuluje drużynie z Kutna dobrej postawy i walki. Gospodarze grali bardzo dobrze przez dwie i pół kwarty. Myślę, że ta intensywność ich trochę pogrążyła i potem zabrakło im sił - tłumaczy Wojciech Kamiński. - My z kolei więcej rotowaliśmy składem. Dłuższa ławka rezerwowych, plus kilka udanych akcji zapewniło nam pewne zwycięstwo, z czego się niezmiernie cieszymy - dodaje.
W zespole z Radomia najskuteczniejszy okazał się Ryan Harrow, który zdobył 17 "oczek". Dla Amerykanina był to dopiero drugi mecz w polskiej lidze. - Myślę, że może on grać jeszcze lepiej i my z nim również. Na pewno potrzebuje jeszcze czasu, aby lepiej poznać ligę oraz zawodników - analizuje trener Rosy. Oprócz punktów, Harrow zapisał na swoim koncie 4 zbiórki oraz trzy asysty.
- Ryan musi wiedzieć na co sobie można pozwolić, jakie piłki oddawać, a jakie kończyć. W Kutnie dostał więcej minut na parkiecie. Chcieliśmy, aby się bardziej otworzył, gdyż w pierwszym meczu był trochę zagubiony - tłumaczy szkoleniowiec z Radomia.
ZOBACZ WIDEO Michał Pazdan: Nie jest to nic poważnego
Pojedynek w Kutnie szczególny był dla Jarosława Zyskowskiego juniora, który w poprzednim sezonie z powodzeniem reprezentował barwy Polfarmeksu Kutno. W starciu z byłą drużyną zdobył sześć punktów.
- Miło było wrócić do Kutna. Mam z poprzedniego sezonu wiele dobrych wspomnień. Tym bardziej cieszę się, że odnieśliśmy tutaj zwycięstwo. Chciałbym wyrazić duży szacunek dla zawodników i sztabu szkoleniowego Polfarmeksu, gdyż są w ciężkiej sytuacji, ale walczą do końca. Ten mecz nie był łatwy - tłumaczy 24-letni zawodnik.