Derby Mazowsza były tradycyjnie pełne podtekstów. Przypomnijmy, że w szeregach Legii występuje kilku zawodników, którzy w przeszłości reprezentowali barwy Znicza: Adam Linowski, Grzegorz Malewski czy kontuzjowany Michał Aleksandrowicz. Analogiczną sytuację mamy po drugiej stronie w Pruszkowie, gdzie znajdziemy kilku byłych legionistów: Andrzeja Paszkiewicza, Damiana Cechniaka czy Bartłomieja Ornocha.
Oba zespoły w poprzedniej kolejce dosyć niespodziewanie doznały porażki, dlatego w sobotę Legia i Znicz marzyły o przełamaniu. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando gości z Pruszkowa, którzy lepiej od Legii rzucali z dystansu. Pozostałe statystyki były wręcz identyczne, dlatego to właśnie ten element pozwalał Zniczowi osiągnąć minimalne prowadzenie.
W ekipie trenera Marka Zapałowskiego warto pochwalić Mikołaja Stopierzyńskiego oraz Bartłomieja Ornocha, którzy napędzali grę Znicza.
Wydawało się, że reprymenda w przerwie meczu przyniosła pozytywny skutek. Podopieczni trenera Piotra Bakuna drugą połowę rozpoczęli znakomicie, w efekcie czego zanotowali serię 13:2. Legioniści mieli kontynuować swoją znakomitą grę, jednak w maszynie z Warszawy ponownie pojawiła się rysa.
ZOBACZ WIDEO: Masternak broni gwiazdora z Niemiec. "To tylko jego sposób na promocję"
Gospodarze w porę jednak opanowali sytuację. Niezawodny okazał się Grzegorz Kukiełka, którego punkty pozwoliły Legii uzyskać większą przewagę. Blisko zdobycia double-double był Adam Linowski, autor 15 punktów oraz 9 zbiórek. Mimo świetnej gry Stopierzyńskiego, ekipie Piotra Bakuna udało się wyszarpać zwycięstwo.
Legia Warszawa - Znicz Basket Pruszków 74:65 (20:18, 14:20, 16:13, 24:14)
Legia: Kukiełka 18, Linowski 15, M. Wilczek 10, Pacocha 9, Robak 9, Ł. Wilczek 7, Andrzejewski 4, Malewski 2, Sulima 0.
Znicz: Stopierzyński 18, Ornoch 9, Tokarski 8, Cechniak 6, Paszkiewicz 6, Cetnar 5, Madziar 5, Kordalski 4, Szwed 4.
[multitable table=776 timetable=493]Tabela/terminarz[/multitable]