DeMar DeRozan rzucił 32 punkty, miał 13 zbiórek i trafił kluczowy rzut zza łuku 21 sekund przed końcem meczu, prowadząc Toronto Raptors do zwycięstwa 114:106. Goście z Kanady zrewanżowali się Washington Wizards za porażkę na ich terenie, raptem w środę to podopieczni Scotta Brooksa triumfowali 105:96. Teraz stołeczni nie dotrzymali kroku rywalom. - Naszym głównym celem było wyjść na parkiet i grać z energią. Nie wracaliśmy już do tego, co wydarzyło się w Toronto - komentował obrońca Dinozaurów, Norman Powell.
To właśnie on okazał się kluczowym czynnikiem w zespole Raptors. Powell zapisał przy swoim nazwisku 21 oczek, a 14 zdobył ich w czwartej kwarcie. - To było wielkie. Bez Kyle'a, potrzebujemy kogoś, kto będzie rozgrywającym, kreował pozycję dla siebie i kolegów, wchodził pod kosz. I Norm właśnie robił to dziś wieczorem - mówił DeRozan, który nie szczędził słów komplementów w stronę swojego kolegi, nawiązując także do absencji podstawowej jedynki zespołu, Kyle'a Lowry'ego.
Nie da się ukryć, iż był to przewrotny mecz dla stołecznych. Wizards udało się odrobić 19 punktów straty z pierwszej połowy (31:50), a co więcej, objąć prowadzenie 72:71. Było także 83:83, a w końcówce meczu Czarodziei przy życiu trzymał jeszcze John Wall. Kiedy rozgrywający trafił za trzy, zrobiło się 105:108. Właśnie wtedy do akcji wkroczył DeRozan. Gwiazdor Raptors zadał im decydujący cios, aplikując próbę zza linii 7 metrów i 24 centymetrów.
Dla Czarodziei 30 punktów zdobył John Wall, a 27 miał ich Bradley Beal. Ten pierwszy dorzucił też osiem zbiórek i siedem asyst, Beal zebrał siedem piłek. Strzelec miał też pretensje o niesprawiedliwe sędziowie. - Za każdym razem, kiedy jeden z naszych zawodników ląduje na parkiecie, nie ma żadnego gwizdka. Nie możemy zwalać winy na sędziów, ale to robi się frustrujące - komentował Beal.
Marcin Gortat spędził na parkiecie 31 minut i zdobył w tym czasie sześć punktów oraz sześć zbiórek. Polak oddał siedem rzutów z gry, trafił dwa i także dwa osobiste. Taka zdobycz poniżej 10 oczek zdarzyła mu się ostatni raz 26 lutego w meczu przeciwko Utah Jazz, a jeszcze wcześniej 23 stycznia. Bilans Raptors, to 37-25. Wizards legitymują się zestawieniem 36-24. Następnym przeciwnikiem Czarodziei będzie drużyna Orlando Magic.
Washington Wizards - Toronto Raptors 106:114 (27:35, 26:27, 25:17, 28:35)
(Wall 30, Beal 27, Porter 18 - DeRozan 32, Powell 21, Joseph 15)
ZOBACZ WIDEO Real uratował punkt po golach w końcówce. Zobacz skrót meczu Real Madryt - Las Palmas [ZDJĘCIA ELEVEN]