Interesujące półfinały w Krakowie. Ciężkie zadanie CCC i wielka szansa Wisły

PAP/EPA
PAP/EPA

Sobota będzie emocjonującym dniem pod względem rozstrzygnięć związanych z turniejem Pucharu Polski. Stawką jest udział w finale, a wśród kandydatów m in. dwóch uczestników rozgrywek Euroligi.

Wydaje się, że bardzo trudne zadanie czeka CCC Polkowice. Podopieczne Marosa Kovacika wygrały ostatnio ze znacznie mocniejszą Nadieżdą Orenburg, zatem na pewno czują się tym faktem podbudowane, ale muszą zachować czujność. Naprzeciwko nich stanie Ślęza Wrocław, która ma wielki apetyt, by uprzykrzyć życie faworytom.

Podczas obecnego sezonu spisuje się świetnie. Swoją siłę udowodniła już choćby w konfrontacji z Wisłą Can-Pack Kraków, kiedy na starcie drugiej rundy okazała się znacznie lepsza. Teraz, po pokonaniu Pszczółki AZS UMCS Lublin liczy, że realnie zagrozi Pomarańczowym. Sharnee Zoll, Marissa Kastanek i grupa bardzo solidnych, polskich koszykarek, wśród których jest m in. była zawodniczka CCC, Agnieszka Majewska tworzą ciekawy kolektyw i ewentualna obecność w finale byłaby sporą nagrodą, porównywalną do zajmowanej aktualnie wysokiej pozycji wicelidera tabeli BLK.

Ekipa z Polkowic jednak zdaje się zyskiwać nowe oblicze. Po dokonaniu kilku roszad w składzie, gra nabiera rumieńców, a ponadto doświadczenie kilku graczy stanowi bezcenny atut. Poza tym, ta drużyna niezbyt dobrze zaczęła rozgrywki i długo borykała się z brakiem odpowiedniej dyspozycji, stąd każdy sukces jest na wagę złota.

W drugim meczu gospodynie, Wisła Can Pack Kraków stawią czoła InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp. . Team z województwa Lubuskiego wszedł w turniejowe zmagania z przytupem. Rozbił występującą poza ekstraklasą Pomarańczarnię MUKS Poznań 109:40, notując znakomite przetarcie. W sobotni wieczór oczywiście równie łatwo nie będzie. Ponadto, gorzowianki wcale nie dysponują na tyle szerokim składem, by nawiązywać walkę z silniejszymi oponentami. To może stanowić ich problem. Niemniej kibice liczą, że Courtney Hurt czy Stephanie Talbot wykażą się swoimi umiejętnościami strzeleckimi.

ZOBACZ WIDEO Dawid Kubacki: trochę zazdroszczę Kamilowi Stochowi, chciałbym być na jego miejscu

Mała rotacja wewnątrz zespołu to również pewien kłopot wiślaczek. Stale obecne kontuzje mocno uprzykrzają pracę hiszpańskiemu sztabowi szkoleniowemu, a poszczególne dziewczyny zaczynają odczuwać zmęczenie związane sezonem. Największy minus stanowi brak Eweliny Kobryn. Szczęśliwie, sprowadzona niedawno Vanessa Gidden nieźle spisuje się pod koszem. Stanowi realne wzmocnienie, aczkolwiek pole manewru przy dokonywaniu zmian jest dość małe.

  Ponadto, krakowianki ostatni mecz rozegrały zaledwie 40 godzin temu we Włoskim Schio. W międzyczasie pokonały drogę do Begramo, skąd samolotem udały się do stolicy Małopolski. To raczej mało komfortowe warunki wobec potrzeby wypoczynku. Jeżeli zdołałyby awansować do decydującej rozgrywki, dojdzie konieczność stoczenia następnej batalii. Wisłę czeka zatem wielkie wyzwanie. Oczywiście pewnym udogodnieniem jest możliwość występu we własnej hali.

Należy pamiętać, że dla Białej Gwiazdy również nadarza się szansa powetowania wszelkich niepowodzeń. Na europejskiej arenie dotąd odniosła tylko dwa zwycięstwa. Stąd zgarnięcie trofeum podniosłoby morale wszystkich związanych z klubem.

Biorąc pod uwagę kwestie budżetowe, parkietowe obycie, pewnie należałoby upatrywać finału Wisła Can Pack - CCC, aczkolwiek tym razem poziom mocno się wyrównał i niespodzianki mogą mieć miejsce.

Mecz CCC Polkowice - Ślęza Wrocław/ sobota, g. 16
Mecz Wisła Can Pack Kraków - InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp./ sobota, g. 18 30

Źródło artykułu: