Adam Hrycaniuk: Zabrakło nam po drodze trochę szczęścia

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Ekipa Stelmetu BC przegrała pojedynek z Spirou Charleroi 83:86. - Popełnialiśmy łatwe błędy w obronie podczas pierwszej części spotkania i taki tego skutek - skomentował Adam Hrycaniuk.

- Doprowadziliśmy do dogrywki, mając trochę szczęścia w końcówce tego spotkania. Trzeba jednak przyznać, że przytrafiło nam się zbyt wiele błędów w tym spotkaniu. Nie myślę w tym przypadku jedynie o dogrywce oraz czwartej kwarcie, a o samym początku meczu. W wyniku wcześniejszych błędów musieliśmy odrabiać straty. W pierwszej kwarcie było zbyt wiele łatwych punktów przeciwnika spod kosza. W drugiej, kiedy zacieśniliśmy środek, padło z kolei sporo trójek ze strony gości. Później zaś zostawiliśmy otwartych rzucających zawodników, a oni z powodzeniem to wykorzystali trafiając za trzy. Jak widać, popełnialiśmy łatwe błędy jeśli chodzi o obronę w pierwszej połowie. Później musieliśmy gonić ten wynik, doprowadzając ostatecznie do dogrywki, którą niestety przegraliśmy - skomentował środowy mecz Ligi Mistrzów zawodnik zielonogórskiego Stelmetu BC, Adam Hrycaniuk.

Ze względu na ilość fauli, w dogrywce spotkania w szeregach gospodarzy zabrakło zarówno Adama Hrycaniuka jak i Vladimira Dragicevića. - Nie byliśmy na pewno zadowoleni z tego powodu, że nie możemy wspomóc swojej drużyny. Niestety, zostały odgwizdane i musieliśmy opuścić boisko - tłumaczył gracz.

Zawodnik ocenił także postawę jego drużyny w Lidze Mistrzów. - Oczekiwania były na początku trochę inne. Z biegiem czasu zobaczyliśmy jak jest, że wcale nie jest tak łatwo jakby się komuś wydawało. Walczyliśmy zacięcie w wielu spotkaniach i zabrakło nam trochę szczęścia po drodze. Było parę takich spotkań, które przy odrobinie szczęścia mogliśmy wygrać. Taki jest jednak sport. Popełnialiśmy takie a nie inne błędy i teraz czas wyciągnąć z tego wnioski i być mądrzejszym o to doświadczenie - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: nie myślę o końcu kariery, mogę grać nawet przez 10 lat

Źródło artykułu: