Bolesna porażka King Szczecin. Co zawiodło na Podkarpaciu?

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

King Szczecin doznał przed świętami bolesnej porażki z Miastem Szkła Krosno (72:98). Beniaminek PLK obnażył wszystkie braki ekipy z Pomorza Zachodniego.

Spotkanie w Krośnie miało zaskakujący przebieg. Tym bardziej, że goście świetnie rozpoczęli pojedynek (8:0) i wydawało się, że będzie to dla nich bardzo udany mecz. Tak się jednak nie stało.

- Gratuluję drużynie z Krosna, gdyż wygrali całkowicie zasłużenie. Dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie, a później wyglądało to tak, jakbyśmy nie dojechali na mecz. Drużyna z Krosna zdominowała nas w każdym elemencie gry. Trafiali w pierwszej połowie na świetnym procencie rzuty z dystansu - analizował trener Marek Łukomski.

Przypomnijmy, że King Szczecin przystąpił do spotkania z beniaminkiem z serią trzech zwycięstw z rzędu. Na dodatek gra zespołu z meczu na mecz wyglądała coraz lepiej. Ekipie z Pomorza Zachodniego przydarzył się jednak zimny prysznic. - Może po trzech zwycięstwach z rzędu za bardzo uwierzyliśmy w swoje umiejętności? Spotkała nas w Krośnie zasłużona kara - dodaje szkoleniowiec ze Szczecina.

W szeregach gości warto pochwalić Zacha Robbinsa, który był bardzo blisko, aby zanotować double-double (11 punktów, 9 zbiórek). Oprócz tego Amerykanin grał na świetnej skuteczności rzutów z gry.

- Był to trudny mecz dla nas. Pierwsze 3-4 minuty zagraliśmy świetnie. Później zawiedliśmy, szczególnie w obronie. W kolejnym meczach musimy wrócić na swoje właściwe tory - tłumaczył 25-letni środkowy.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 52. Rafał Kot: starsi skoczkowie zazdrościli Adamowi Małyszowi [3/3]

Komentarze (0)