Koszykarze BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski w ostatnich tygodniach spisują się bardzo przyzwoicie. Pewnie wygrali cztery mecze z rzędu i tym samym przesunęli się na dziesiąte miejsce w tabeli PLK. Po raz pierwszy w tym sezonie "Stalówka" nie ma ujemnego bilansu (6:6).
- Cieszy mnie fakt, że wygraliśmy kilka meczów z rzędu. Łapiemy ten odpowiedni rytm - mówi Christo Nikołow, bułgarski skrzydłowy BM Slam Stali.
Dobre wyniki są w głównej mierze zasługą pracy Emila Rajkovicia, który dość szybko zaprowadził porządek w drużynie.
Pozbył się dwóch środkowych (Vladyslav Koreniuk i Marvin Jefferson), ściągając w ich miejsce zawodników, którzy robią różnicę. To Shawn King i Robert Tomaszek. Pozyskano poza tym Marca Cartera. Te transfery okazały się "strzałem w dziesiątkę".
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 52. Rafał Kot: starsi skoczkowie zazdrościli Adamowi Małyszowi [3/3]
Doświadczony Carter świetnie sprawdza się w roli defensora, który powstrzymuje najlepszych graczy rywali. 31-letniego koszykarza czeka w czwartek nie lada wyzwanie - pojedynek z Jerelem Blassingamem, liderem Energi Czarnych.
To właśnie słupszczanie będą kolejnym rywalem "Stalówki", która zamierza kontynuować dobrą passę. Goście przyjadą osłabieni brakiem Grzegorza Surmacza, który leczy kontuzję pachwiny.
W Ostrowie Wielkopolskim zdają sobie sprawę, że najbliższe tygodnie dadzą odpowiedź na pytanie: "jak silny jest zespół BM Slam Stali". Gracze Rajkovicia zmierzą się bowiem kolejno z Energą Czarnymi, Anwilem, PGE Turowem, Stelmetem BC i Polskim Cukrem.
- Wiemy, że najbliżsi rywale są z górnej półki, ale to nas zadowala, ponieważ chcemy bić się z najlepszymi. Z optymizmem patrzymy w przyszłość - zapowiada Nikołow.
BM Slam Stal - Energa Czarni / czwartek, 22.12.2016r., 18:00