Jarosław Krysiewicz: Nie ma pieniędzy na wzmocnienia

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

- Na ten moment nie ma pieniędzy w klubie. Na 99,9 procent mogę powiedzieć, że wzmocnień nie będzie - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Jarosław Krysiewicz, szkoleniowiec Polfarmeksu Kutno, który przegrał w Sopocie szóste spotkanie z rzędu.

[b]

WP SportoweFakty: Szósta porażka z rzędu. Co dzieje się z Polfarmeksem Kutno?[/b]

Jarosław Krysiewicz: Co ja mam powiedzieć? Widać, jak gramy i gdzie robimy błędy. Potrzebni są nam nowi zawodnicy, ale to nas nie usprawiedliwia. W meczu z Treflem Sopot niestety kilku koszykarzy przeszło obok spotkania. To bardzo boli. Prawda jest taka, że gdyby wszyscy zagrali na 100 procent zaangażowania i dawali tyle energii co Mike i Dardan, to myślę, że moglibyśmy ten mecz wygrać. Jeżeli jednak gracze przechodzą obok pojedynku, to tak po prostu nie wygramy.

Czemu tak się dzieje? Znalazł pan na to już receptę?

- Ja znam odpowiedź, ale nie mogę się nią podzielić. Jakbym to powiedział, to niewykluczone, że ci zawodnicy w ogóle by się już nie podnieśli.

Będą wzmocnienia?

- Na ten moment nie ma pieniędzy w klubie. Na 99,9 procent mogę powiedzieć, że wzmocnień nie będzie. Mamy problem, bo z takim składem może nam być ciężko. Aczkolwiek nie poddamy się, na pewno będziemy walczyli o lepsze wyniki.

Jedną z opcji pozyskania pieniędzy jest pożegnanie się z kimś z obecnego składu. Czy taki wariant jest brany pod uwagę?

- Każde podziękowanie wiąże się z kosztami. To trzeba rozwiązać kontrakt, dogadać się z danym zawodnikiem. Powiem więcej: my w naszym składzie mamy takich graczy, że nawet rozwiązując z kimś umowę to nie daje nam gwarancji pozyskania kogoś wartościowego, kogoś kto zmieniłby oblicze drużyny. A przecież nikt nie jest na tyle szalony, żeby rozwiązać umowę z Dardanem Berishą. Bez niego to w ogóle mielibyśmy problemy...

ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: nie myślę o końcu kariery, mogę grać nawet przez 10 lat

Polfarmex nie jest za bardzo uzależniony od jego gry?

- To jest dopiero drugi mecz, w którym Dardan wziął grę na siebie. I ja mu się wcale nie dziwię. Gdybym był na jego miejscu, to robiłbym tak samo. On zna swoje umiejętności i nienawidzi przegrywać. On doskonale widzi, że pozostali koledzy chowają się za krzakami i boją się podjąć decyzji rzutowej.

[b]

Ostatnio Polfarmeks Kutno wymienia się w gronie zespołów, które powalczą... o utrzymanie w lidze. Ten skład jest aż tak słaby?[/b]

- Skoro są takie wyniki, to oznacza, że nie jest najlepiej. Widoczne nie wszyscy zawodnicy są w stanie na siebie wziąć ciężar odpowiedzialności. Może źle zbudowaliśmy skład? Wiele elementów składa się na nasze kiepskie wyniki. Dochodzą kontuzje. Zagraliśmy może dwa mecze w pełnym składzie. Musimy sobie radzić bez podstawowego rozgrywającego i przez to mamy ogromne problemy z organizacją naszej gry w ofensywie.

Święta Bożego Narodzenia raczej w tym roku nie będą spokojne dla Polfarmeksu...

- Nauczyłem się już z tym żyć. Każdy z nas musi sobie przemyśleć pewne rzeczy. Po świętach rozgrywamy mecz z Siarką Tarnobrzeg, a w styczniu trzeba usiąść i pomyśleć, co dalej z klubem i w którą stronę koszykówka w Kutnie ma podążać.

Z Siarką robi się mecz za "cztery punkty".

- To prawda. To będą bardzo trudne zawody, bo Siarka jest zespołem nieobliczalnym. Tam mogą danego dnia wszyscy trafiać bądź nikt. Trudno przewidzieć, co będzie się działo. Musimy zagrać zespołowo po obu stronach parkietu.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: