Adam Hrycaniuk: Nadal jestem głodny sukcesów ze Stelmetem BC

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

W ostatnich dniach sporo mówiło się o Adamie Hrycaniuku i jego ewentualnym odejściu ze Stelmetu BC Zielona Góra. Reprezentant Polski dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat całego zamieszania. - Byłem zaskoczony takim obrotem spraw - mówi.

[b]

WP SportoweFakty: Sprawa zakończona? Adam Hrycaniuk zostaje w Stelmecie BC Zielona Góra?[/b]

Adam Hrycaniuk: To, co zostało zakończone, to zamieszanie, które z tego powodu wynikło przede wszystkim w mediach. Powiem krótko: byłem i jestem zawodnikiem Stelmetu BC Zielona Góra.

Temat w mediach przez kilka dni jednak funkcjonował. Janusz Jasiński jasno zadeklarował: jeśli się dogadamy, to Adam Hrycaniuk odejdzie. Faktycznie rozmowy były prowadzone?

- Tak, Tarek Khrais (agent zawodnika - przy. red.) był w kontakcie z panem Januszem Jasińskim. Ja starałem się o tym nie myśleć. Koncentrowałem się na treningach i meczach, choć nie było łatwo, ponieważ co chwilę pojawiały się nowe informacje w prasie, również niepotwierdzone, z których musiałem się tłumaczyć.

O co chodziło w całej sprawie? Jeden z portali napisał, że kwestią zapalną były pieniądze. To prawda?

- Różne portale różne rzeczy piszą… Temat rozmów zostaje między nami. Nie ukrywam, że jestem zdziwiony tak dużym zamieszaniem wokół mojej osoby.

Pojawiały się różne propozycje ze strony klubów PLK. One robiły wrażenie. Na panu też?

- My, sportowcy musimy się z tym liczyć, że dzień odejścia może nadejść. Na każdą ewentualność trzeba być przygotowanym, nawet na tą związaną ze zmianą barw klubowych. Faktem jest, że w tym czasie kilka klubów odezwało się do mojego agenta.

ZOBACZ WIDEO Maja Włoszczowska: wrzeszczałam z bólu wniebogłosy, wiedziałam, że to koniec

Pan był kompletnie wyłączony z tych rozmów? Całą sprawę zostawił pan agentowi?

- Starałem się być poza tymi rozmowami. Oczywiście, spotkałem się z władzami klubu, poza tym odbierałem telefon i nasłuchiwałem wieści. Strony doszły do porozumienia, temat jest prywatny i zamknięty. Uważam, że o szczegółach nie powinno się rozmawiać na forum publicznym, ponieważ może to niekorzystnie wpłynąć na wizerunek każdej ze stron.

[b]

Kibice mają już pana za taką "zielonogórską bestię". Pan też jest mocno związany z tym miejscem, klubem?[/b]

- Mogę śmiało powiedzieć, że podczas całego zamieszania miałem spore wsparcie kibiców. To było odczuwalne na meczach, ale także na co dzień. Mieszkam w Zielonej Górze kilka lat, mam tu przyjaciół, fajną drużynę, która zawsze walczy o najwyższe cele.

To dla pana czwarty sezon w Stelmecie BC. Może odczuwa pan już znudzenie tym miejscem? Czas na nowe wyzwania?

- Człowiek się przywiązuje do miejsca, klubu i kibiców. Nie jest łatwo podejmować decyzje o odejściu, zwłaszcza w trakcie sezonu. Czy jestem znudzony? Nie, ponieważ co sezon mamy nowe wyzwania. Nie możemy narzekać na brak atrakcji. Gramy dwa mecze w tygodniu, dużo się dzieje.

Nadal jest pan głodny sukcesów ze Stelmetem BC?

- Oczywiście, uważam, że jestem w odpowiednim miejscu, czasie i drużynie do tego, by walczyć o kolejne sukcesy.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: