ELW: wielka firma w Krakowie. Czy Wisła zagrozi sławnemu Fenerbahce Stambuł?

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Krakowianki ostatnio notują zwyżkę formy, o czym świadczą osiągane wyniki. Teraz perfekcyjna dyspozycja bardzo się przyda, ponieważ czeka je nie lada wyzwanie. Muszą stawić czoła tureckiemu Fenerbahce Stambuł.

Dla Białej Gwiazdy będzie to jeden z trudniejszym pojedynków. Pewien atut stanowi własna hala, dość specyficzna oraz brak konieczności odbywania podróży. Potencjał kadrowy, zaplecze finansowo-organizacyjne leży jednak po stronie przeciwniczek, które za każdym razem walczą o czołowe miejsca, a nawet samo trofeum międzynarodowych rozgrywek.

Podopieczne Jose Ignacio Hernandeza są w dość dobrych nastrojach. Wygrana nad wiceliderem tabeli, InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wielkopolski, a wcześniej rozgromienie Cargo Uni Gyor i przerwanie serii trzech meczów bez wygranej w Eurolidze pozwoliły bardziej optymistycznie spoglądać na obecną sytuację.

Wiślaczki wydaje się, że coraz lepiej rozumieją siebie nawzajem, co znajduje odzwierciedlenie w boiskowych poczynaniach. Bardziej wykorzystują swoje atuty i prezentują wszechstronną koszykówkę. Niemniej aby nawiązać walkę z najbliższym rywalem, praktycznie pod każdym względem muszą wypaść perfekcyjnie. Tyczy się to obrony, konstruowania ataków, skuteczności i wyzbycia się prostych strat, które ostatnio przytrafiają się mimo korzystnych rezultatów.

W Fenerbahce prym wiodą byłe zawodniczki Wisły, Allie Quigley i Jantel Lavender. Obie stanowią solidne punkty zespołu, spędzając na parkiecie nawet powyżej 30 minut. Oczywiście ich powstrzymanie będzie jednym z ważniejszych zadań, lecz nie jedynym. Na uwagę zasługuje bowiem postawa francuskiej środkowej. Sandrine Gruda, bo o niej mowa w obecnym sezonie radzi sobie znakomicie. Średnio uzyskuje blisko 20 "oczek" i wszystkim oponentom sprawia mnóstwo problemów.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Bajerski: Faza play-off to plan minimum

{"id":"","title":""}

Humory w tureckiej ekipie trochę popsuła jedynie ostatnia, minimalna porażka z Dynamem Kursk. Stąd pod Wawelem zechce powetować sobie tamto niepowodzenie. Zresztą musi zwyciężyć, by nie stracić kontaktu z czołówką.

Polski klub uczestniczył już w starciu podobnej rangi, kiedy mierzył się z USK Praga. Czeszki okazały się znacznie silniejsze wygrywając 63:84, ale wtedy krakowskie koszykarki prezentowały jeszcze zdecydowanie niższy poziom.

Ich ewentualny triumf byłby dużą niespodzianką i bez wątpienia dodał wiary teamowi z Małopolski. Porównując oba kolektywy, lekka przewaga gospodyń zarysowuje się nawet w procencie skutecznych rzutów za dwa. Gdy dodamy do tego, że podczas minionych tygodni ich główną bronią były "trójki", widać, że istnieje szansa pokuszenia się o sensację.

Początek meczu w środę o godzinie 19.

Źródło artykułu: