We wtorkowy wieczór Asvel Lyon pokonał na wyjeździe Rosę Radom 83:63, odnosząc czwarte zwycięstwo w Basketball Champions League. Już w pierwszej kwarcie, wygranej przez gości 28:21, zarysowała się ich przewaga. W miarę upływu czasu powiększali dystans.
- Zagraliśmy tak, jak chcieliśmy. Zaczęliśmy świetnie ten mecz, byliśmy bardzo skupieni. Szanowaliśmy piłkę i byliśmy bardzo agresywni w obronie. Kontrolowaliśmy tempo i wynik na tablicy, wydarzenia na parkiecie układały się w całości po naszej myśli - przyznał J.D. Jackson, trener mistrza Francji.
Nie wyróżnili się w tym meczu Tyrone Brazelton i Gary Bell, liderzy wicemistrzów Polski. Zdobyli łącznie zaledwie 16 punktów. Spowodowane było to bardzo dobrą postawą przyjezdnych w obronie.
- Obaj mieli problemy z kończeniem akcji, oddawaniem decydujących rzutów, gdyż im na to nie pozwalaliśmy. To dla nas bardzo ważne zwycięstwo - podkreślił na konferencji prasowej szkoleniowiec ekipy z Lyonu.
Asvel umocnił się na drugim miejscu w grupie C. Ustępuje tylko KK Neptunasowi Kłajpeda, z którym przegrał na wyjeździe w trzeciej kolejce 67:81.
ZOBACZ WIDEO Grosicki podsumował 2016 rok. "Jesteśmy jedną wielką rodziną, chcemy się rozwijać"