Bartłomiej Wołoszyn: Rosa gra mądrze, a my mieliśmy plan, żeby ich zabiegać

PAP / Andrzej Grygiel
PAP / Andrzej Grygiel

MKS Dąbrowa Górnicza po wyrównanym meczu pokonał Rosę Radom. Pomimo problemów kadrowych i braku dwóch podstawowych zawodników, dąbrowianom udało się zrealizować przedmeczowe założenia, które dały bezcenny triumf.

- To zwycięstwo na pewno słodko smakuje - skomentował niedzielny sukces Bartłomiej Wołoszyn. Skrzydłowy MKS-u rozegrał bardzo dobre zawody. 11 punktów, 5 zbiórek i po cztery asysty oraz przechwyty.

Co przyniosło dąbrowianom sukces? - Przede wszystkim trzymaliśmy się naszego przedmeczowego planu. Wiemy, że Rosa gra co trzy dni. Nie lubią do końca biegać i raczej zwalniają tempo gry, grając mądrze - komentuje. - My z kolei chcieliśmy napędzać akcje, żeby ich męczyć i wydaje mi się, że to wyszło.

Taka taktyka mogła wydawać się ciężka do realizacji tym bardziej, że z rotacji wypadło dwóch ważnych graczy - Witalij Kowalenko i Roderick Trice. Od kiedy było wiadomo, że ci zawodnicy nie zagrają? - Praktycznie w dniu meczu. Nasi fizjoterapeuci robili wszystko, żeby ich postawić niestety tak się stało, że nie mogli zagrać - oznajmia skrzydłowy.

To jednak nie jedyne problemy, jakie przed meczem z Rosą dotknęły MKS. Praktycznie nie trenował Kerron Johnson, a z chorobą walczył Jeremiah Wilson. - Trenowaliśmy praktycznie cały tydzień z mniejszymi lub większymi problemami - komentuje Wołoszyn. - Wilson jeszcze dzień przed meczem leżał pod kroplówką, dlatego trzeba mu oddać, że podjął walkę. Johnson zmagał się z podkręconą kostką i też nie trenował. Pomimo tych trudów w tym tygodniu pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną - cieszy się zawodnik MKS-u.

ZOBACZ WIDEO Czesław Lang: Dzięki Tour de Pologne promujemy Polskę (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

[tag=1751]

MKS[/tag] we własnej hali zdołał już w tym sezonie pokonać mistrza i wicemistrza Polski. Nadal jednak kuleje gra poza "Centrum", gdzie dąbrowianie nie zdołali jeszcze wygrać żadnego meczu. - Taka liga jest już od paru lat, że u siebie każdy jest groźny. Żeby stać się zespołem, który walczy o ćwierćfinały czy półfinały, trzeba zacząć wygrywać na wyjazdach. Na razie jesteśmy zespołem, który u siebie jest bardzo groźny i każdy kto tu przyjedzie, poczuje to na własnej skórze - komentuje Wołoszyn.

Pojedynku w Zgorzelcu i Ostrowie Wielkopolskim zdecydowanie nie należały do udanych. - Spokojnie przeanalizowaliśmy co się stało w tych dwóch meczach i nie chcemy już, żeby to się powtórzyło. Chcemy stać się kompletnym zespołem tak u siebie, jak i na wyjazdach - dodaje.

Szansa na przełamanie nadejdzie 4 grudnia, kiedy to MKS w Tarnobrzegu zagra z Siarką. Wcześniej, bowiem w najbliższą sobotę dąbrowianie ponownie zagrają we własnej hali, a rywalem będzie Trefl Sopot.

Źródło artykułu: