Tego się nikt nie spodziewał. Drużyna ze Zgorzelca jechała na Podkarpacie w roli zdecydowanego faworyta. Po udanym początku sezonu fani PGE Turowa byli przekonani, że ich drużyna zdobędzie kolejne dwa punkty. Nic bardziej mylnego.
- Gratuluję drużynie z Krosna, która zagrała bardzo dobry mecz. Nam udało się jedynie w pierwszej kwarcie kontrolować przebieg meczu. W pozostałych odsłonach już nie - podkreślał po spotkaniu trener Mathias Fischer.
Początek meczu nie zwiastował tak wysokiej porażki PGE Turowa. Tym bardziej, że przyjezdni, po celnym rzucie Michała Michalaka prowadzili w pierwszej kwarcie już 20:8.
- Jest to bardzo niebezpieczna sytuacja, gdy drużyna szybko uzyska duże prowadzenie. Spada automatycznie koncentracja i zaczynają się problemy. Trzeba docenić jednak świetną grę Miasta Szkła Krosno. Nie mieliśmy możliwości ich zatrzymać - dodaje szkoleniowiec.
Co było kluczem do zwycięstwa Miasta Szkła Krosno? Trener ekipy ze Zgorzelca zwrócił uwagę przede wszystkim na dwa elementy.
- Rywale mieli bardzo dobry dzień w rzutach z dystansu, aż 57 procent skuteczności. Gospodarze posiadali również sporą przewagę w zbiórkach. Wydaje mi się, że te dwa elementy zaważyły głównie o tym, że drużyna z Krosna wygrała tak wysoko - kończy Mathias Fischer.
ZOBACZ WIDEO Bereszyński: wiedziałem, że selekcjoner mnie obserwuje (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}