W środowy wieczór Rosa przegrała drugi mecz w grupie C Basketball Champions League. Po ubiegłotygodniowym niepowodzeniu w Ventspils (53:74), tym razem musiała uznać wyższość EWE Baskets Oldenburg (66:70), mimo iż przez zdecydowaną większość spotkania miała nawet kilkunastopunktową przewagę. W kluczowych momentach dała sobie jednak wydrzeć zwycięstwo z rąk. Rezultat rozstrzygnął się w dogrywce.
- To trudna do przyjęcia porażka, gdyż prowadziliśmy przez cały mecz. Popełniliśmy bardzo kosztowne straty w samej końcówce, ponadto nie zebraliśmy ważnych piłek w obronie - podał główne przyczyny porażki Gary Bell.
Występ Amerykanina w trzeciej kolejce Ligi Mistrzów stał pod znakiem zapytania. Ostatecznie pojawił się na parkiecie, będąc najlepszym strzelcem wicemistrzów Polski z szesnastoma "oczkami" na koncie. Zdało się to jednak na nic.
- Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego spotkania wnioski i takie błędy nie powtórzą się w kolejnych meczach - podkreślił 24-latek.
Następne starcie Rosa rozegra w najbliższą sobotę. W ramach Polskiej Ligi Koszykówki zagra na wyjeździe z Polpharmą Starogard Gdański (początek zawodów o godz. 18).
[color=black]ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Arkadiusz Malarz: Ronaldo będzie musiał sobie poradzić w innych meczach
[/color]