BLK: Pszczółka zgodnie z planem, dobra połówka Ostrovii

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

W ostatnim meczu 6. kolejki Basket Ligi Kobiet obyło się bez niespodzianki. Pszczółka AZS UMCS Lublin pokonała bowiem we własnej hali Ostrovię Ostrów Wielkopolski 67:51.

Po dwudziestu minutach meczu w Lublinie gospodynie nieoczekiwanie przegrywały z Ostrovią 29:31. Problem Pszczółki polegał na tym, że grała tak naprawdę jedynie Tess Madgen. Dzięki temu beniaminek mógł węszyć okazję do sprawienia niespodzianki.

Przerwa wpłynęła jednak bardzo korzystnie na poczynania lublinianek. Pod koszem aktywniej zaczęła grać Uju Ugoka, a swoje dołożyła defensywa. To właśnie trzecia kwarta zadecydowała o końcowym sukcesie Pszczółki.

Trzecią ćwiartkę Akademiczki wygrały aż 24:4 i jasne stało się, że marzenia o sensacji w obozie ostrowskim poszły w niepamięć. Co prawda podopieczne Wojciecha Szawarskiego zdołały minimalnie wygrać ostatnią "dziesiątkę", ale to nie mogło już odmienić losów meczu.

Madgen ostatecznie zakończyła pojedynek z dorobkiem 21 punktów, z czego aż 19 uzbierała przed przerwą. Udanie do zespołu powróciły z kolei Ugoka i Aliyya Handford. Każda z nich zapisała na swoim koncie dwucyfrowe zdobycze punktowe.

Pszczółka AZS UMCS Lublin - Ostrovia Ostrów Wlkp. 67:51 (18:10, 11:21, 24:4, 14:16)

Pszczółka AZS UMCS: Madgen 21, Ugoka 18, Handford 10, Dorogobuzova 10, Jujka 6, Mistygacz 2, Dobrowolska 0, Szumałda-Krzycka 0.

Ostrovia: Cebulska 12, Jones 12, Bishop 11 (11 zb), Motyl 7, Jasnowska 3, Ostrowska 2, Nowicka 2, Sosnowska 2, Kaczmarek 0.

ZOBACZ WIDEO Michał Listkiewicz: Boniek zrobi wszystko, by być dobrze zapamiętanym (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)