Szok w Tychach! Suliński bohaterem Kotwicy

Materiały prasowe / Dawid Mieczkowski, w dolnym rzędzie - czwarty od lewej, nie zagra w tym sezonie
Materiały prasowe / Dawid Mieczkowski, w dolnym rzędzie - czwarty od lewej, nie zagra w tym sezonie

Wielki faworyt na łopatkach. GKS Tychy doznał drugiej porażki na starcie sezonu 2016/2017. Tym razem podopieczni Tomasza Jagiełki przegrali we własnej hali z Kotwicą Kołobrzeg, a kapitalny występ zaliczył Adrian Suliński.

Tego w Tychach nikt się nie spodziewał. GKS po dwóch kolejkach ma na swoim koncie dwie porażki. W sobotę musiał we własnej hali uznać wyższość beniaminka z Kołobrzegu, a królem parkietu został Adrian Suliński. 28 punktów, 8 asyst i 4 zbiórki bezapelacyjnie zapewniły mu tytuł najlepszego zawodnika meczu.

Zespół z Kołobrzegu od początku postawił tyszanom wysoko poprzeczkę. Gdy wydawało się, że gospodarze meczu znaleźli swój rytm i objęli prowadzenie 27:20 pójdą za ciosem, Kotwica nie zamierzała rezygnować z walki o korzystny rezultat.

Beniaminek nie tylko odrobił straty, ale jeszcze przed przerwą zdołał wypracować sobie pięć punktów zaliczki.

Po zmianie stron tyszanie pozostawali w roli goniących wynik. Kotwica grała jednak dobrze i cały czas miała kilka oczek przewagi. GKS zdołał doprowadzić do remisu w 36 minucie meczu.

ZOBACZ WIDEO Maciej Kot bezkonkurencyjny w Hinzenbach i całym cyklu LGP!

{"id":"","title":""}

Od stanu 71:71 gracze z Kołobrzegu zanotowali jednak serię 11:0, która ostatecznie rozstrzygnęła losy tej konfrontacji. Co prawda gospodarze zanotowali jeszcze zryw, ale nie pozwolił on odmienić losów meczu i z sensacyjnej wygranej cieszyć mogli się gracze Kotwicy.

Wśród miejscowych bardzo dobry występ zaliczył Hubert Mazur. Swoje zrobili Karol Szpyrka i Marek Piechowicz, ale zawiódł Wojciech Barycz. Środkowy z GKS-u był bardzo mało aktywny, a w 20 minut zaliczył zaledwie 4 punkty - wszystkie z linii rzutów wolnych.

W ekipie z Kołobrzegu oprócz Sulińskiego bardzo dobre zawody rozegrał Paweł Pawłowski. Autor 21 punktów wykorzystał wszystkie siedem rzutów za dwa punkty i dwa z ośmiu rzutów zza łuku.

Tyszanie nadal radzić muszą sobie bez Dawida Słupińskiego, jednak to nie jest wytłumaczeniem dla fatalnego startu GKS-u w ten sezon.

GKS Tychy - Kotwica Kołobrzeg 84:89 (25:20, 18:28, 18:16, 23:25)

GKS: Mazur 24, Szpyrka 16, Hałas 14, Piechowicz 11 (11 zb), Bzdyra 9, Basiński 6, Barycz 4, Zub 0, Fenrych 0.

Kotwica: Suliński 24, Pawłowski 21, Bodych 11, Przyborowski 10, Neuman 10, Strzelecki 8, Włodarczyk 5, Hanke 0.

Komentarze (1)
avatar
Znawca24
1.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kolejny faworyt i porażka z średniakiem. Ciekawe czy to rzeczywiście Kotwica będzie mocna czy tylko Tychy są w dołku ?