NCAA: Faworyci górą

Memphis Tigers odnieśli najefektowniejsze zwycięstwo nad niżej notowanym rywalem. Podopieczni Johna Calipariego ograli ekipę Souther Methodist 43 punktami! W pozostałych spotkaniach w roli triumfatora również schodzili faworyci - North Carolina Tar Heels, Wake Forest oraz Louisville Cardinals.

W tym artykule dowiesz się o:

Koszykarze Wake Forest odnieśli pewną wygraną nad zespołem Georgia Tech. Gospodarze od pierwszych minut byli nastawieni na atak. Zdobywanie punktów tak solidnej drużynie nie przychodziło z trudnością, wręcz przeciwnie gracze nie mieli problemów z kolejnymi trafieniami. Nic więc dziwnego, że zadowolony z postawy swoich zawodników był szkoleniowiec teamu zajmującego 7. miejsce w rankingu AP Dino Gaudio. James Johnson był tym koszykarzem, który prowadził Wake Forest. Amerykanin popisywał się efektownymi wsadami, a w sumie zapisał na swoje konto aż 24 punkty i 11 zbiórek. W jego cieniu znalazł się Jeff Teague, który trafił 2 z 3 rzutów zza łuku, a łącznie uzbierał 15 "oczek". Wśród gości niezwykle aktywny był Lewis Clinch. Zawodnik Yellow Jackets spędził na parkiecie aż 37 minut, i w tym czasie dopisał do dorobku swojej ekipy 24 punkty.

Zawodnicy Providence zaskoczyli w pierwszej połowie drużynę Louisville. Zespół Friars w tej części spotkania świetnie wykorzystywał swoją przewagę pod koszem. Jednak po zmianie stron widoczny był brak zrozumienia w ataku, a także - pod wpływem aktywnej defensywy Cardinals - stracili oni wiele piłek właśnie w ofensywie. To przełożyło się na dominację gospodarzy w drugich 20 minutach. Warty odnotowania jest fakt, iż podopieczni Ricka Pitino mieli łącznie aż 24 asysty, przyjezdni zaledwie 8. Edgar Sosa, który spędził na placu gry zaledwie 20 minut zdołał uzbierać na swoje konto najwięcej punktów w ekipie Louisville. Jednak prawdziwy popis swoich - bardzo wszechstronnych - umiejętności zaprezentował Earl Clark, który nie tylko był czołowym strzelcem swojej drużyny (13 "oczek), ale także najlepiej zbierał (10 zbiórek) i świetnie dogrywał pozostałym partnerom (7 asyst). Natomiast w zespole Keno Davisa aż trzech graczy rzuciło po 15 punktów - Kale, Curry, Efejuku.

Tyler Hansbrough wrócił do wysokiej dyspozycji. Lider North Carolina Tar Heels poprowadził swoją drużynę do triumfu nad lokalnym rywalem - North Carolina State Wolfpack. Spotkanie zakończyło się wynikiem 89:80. Zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie więcej "oczek" swojemu przeciwnikowi zaaplikowali podopieczni Roy'a Williamsa. Wspomniany wcześniej Hansbrough na swoje konto zapisał aż 27 punktów, 7 zbiórek i 4 asysty. Silnym punktem gości były rzuty z dystansu, których w sumie trafili aż 11 na 20 prób. Z kolei gospodarze zagrali przyzwoicie w defensywie, wymuszając na rywalach wiele strat (15) i notując sporo przechwytów (12). Javi Gonzalez był pierwszoplanową postacią N.C. State. Koszykarz ten wzbogacił dorobek swojego teamu o 18 "oczek" - warto odnotować, iż trafił on wszystkie z 4 prób za 3.

Łatwo, szybko i przyjemnie - tak w skrócie można opisać zwycięstwo Memphis Tigers nad Southern Methodist Mustangs. Gracze Johna Calipariego wygrali różnicą aż 43 punktów! Gospodarze rewelacyjnie spisali się w destrukcji, skutecznie stopując ataki przeciwnika. Mustangi, które posiadają słaby bilans 7 triumfów i aż 17 porażek, nie miały pomysłu na obejście obrony rywala. Zaledwie 6 strat i aż 22 straty mówią same za siebie. Na dodatek skuteczność rzutowa podopiecznych Matta Doherty'ego stała na bardzo niskim poziomie - 30,9 procenta. W drugiej połowie przyjezdni zdołali rzucić tylko 14 "oczek", co podkreśla żelazną defensywę Tygrysów. Shawn Taggart był najlepszy spośród pięciu koszykarzy Memphis, którym udało się przekroczyć próg 10 punktów. Zawodnik ten dopisał na swoje konto 19 "oczek" oraz 4 zbiórki. Natomiast gra Southern Methodist opierała się głównie na Paulu McCoy'u, który zdołał uzbierać 17 punktów.

Wyniki spotkań ligi akademickiej NCAA:

Wake Forest (8) - Georgia Tech 87:69

Louisville (7) - Providence 94:76

Memphis (5) - Southern Methodist 90:47

North Carolina Tar Heels (3) - North Carolina State 89:80

Komentarze (0)