Przypomnijmy, iż Wojciech Pisarczyk w listopadzie 2015 roku wrócił do Krosna po 1,5 rocznej grze w Stali Ostrów Wielkopolski. Z tym zespołem wywalczył między innymi awans do ekstraklasy. W samej TBL skrzydłowy nie potrafił jednak przekonać do siebie trenera Zorana Sretenovicia. Wobec kontuzji Krzysztofa Krajniewskiego, włodarze z Krosna bez wahania zdecydowali się zatrudnić Pisarczyka.
Jak się okazuje, druga przygoda skrzydłowego z Miastem Szkła trwała tylko kilka miesięcy. 27-letni zawodnik nie podpisze bowiem nowej umowy z beniaminkiem TBL. - Udało się awansować do TBL, z takim zamiarem wróciłem do Krosna, aby walczyć o najwyższe cele. Nie zdecydowaliśmy się jednak na kontynuację współpracy z klubem, rozstajemy się w zgodzie - mówi Wojciech Pisarczyk.
- Obecnie rozglądam się za nowym klubem. Na pewno śpię spokojnie, gdyż nie obawiam się o zatrudnienie na kolejny sezon. Powoli dochodzą do mnie sygnały o zainteresowaniu moją osobą ze strony rożnych klubów, ale na konkrety musimy jeszcze poczekać. Nie podjąłem ostatecznych decyzji i rozważam różne kierunki - tłumaczy niski skrzydłowy.
ZOBACZ WIDEO Artur Boruc: gra Litwinów była bardziej agresywna niż się spodziewaliśmy
Jak podkreśla Wojciech Pisarczyk, przy wyborze nowego klubu nie będzie sugerował się jedynie klasą rozgrywkową, w której występuje dany zespół. Kluczowa będzie jego rola w nowej drużynie.
- Wybiorę klub, w którym będę czuł się potrzebny i będę mógł zaoferować drużynie jak najwięcej. Chciałbym być ważną częścią układanki i głównie tym będę się kierował. Nie ma to znaczenia, czy będzie do ekstraklasa czy I liga. Nie zamykam się na żadne opcje - dodaje 27-letni zawodnik.