W czwartym meczu finałowym Tauron Basket Ligi Stelmet BC po raz kolejny spotkał spory opór ze strony rywala, zwyciężając zaledwie 64:53. Choć po premierowej kwarcie przyjezdni prowadzili 17:12 i bardzo chcieli postawić kropkę nad "i", to na konferencji prasowej Łukasz Koszarek podkreślił, że takie myślenie mogło być zgubne.
- Rosa dzielnie walczyła, natomiast my chcieliśmy wygrać od razu, szybko. Tak się nie dało, przez co nasza gra w ataku była trochę rwana. Popełnialiśmy sporo błędów - zwrócił uwagę kapitan ekipy z Zielonej Góry.
Jemu i kolegom triumf zapewniły elementy dające sukcesy przez całe tegoroczne rozgrywki. - Ale to, z czego słynęliśmy, czyli dobra obrona i zbiórki, pozwoliły nam w miarę kontrolować ten mecz - przyznał.
ZOBACZ WIDEO Polacy gonią świat... w tunelu aerodynamicznym (Źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Dla rozgrywającego zdobyte w czwartek mistrzostwo Polski jest trzecim w karierze. Wszystkie świętował ze Stelmetem. - Bardzo się cieszę z tego tytułu. Podziękowania dla wszystkich ludzi z klubu i związanych z nim, dla kibiców, tych którzy przyjechali i nie. Na pewno jest to dla nas święto - nie ukrywał.
Zielonogórzanie zrewanżowali się więc Rosie za przegraną w finale Pucharu Polski w Dąbrowie Górniczej. - Najpierw było małe rozczarowanie w Dąbrowie, ale później nadrobiliśmy to świetnym wynikiem w europejskich pucharach i w finale potwierdziliśmy siłę. Przeszliśmy te play-offy bez porażki, co jest dla nas wielką sprawą - zakończył Koszarek.
Przypomnijmy, iż zespół z Winnego Grodu zaszedł do ćwierćfinału Pucharu Europy, zaś w walce o medale na krajowym podwórku powtórzył wyczyn Asseco Prokomu Gdynia z sezonu 2009/2010, czyli wygrał dziesięć meczów z rzędu, nie ponosząc ani jednej porażki.
Czy Łukasz Koszarek jest najlepszym polskim rozgrywającym? 
na Instagramie 
na Facebooku 
