Sędziowie nie są nieomylni, ale tym razem liczba błędnych decyzji była po prostu kompromitująca. Zwłaszcza że miały miejsce w meczu o tak wielką stawkę. Co gorsza, mnożyły się one w tak szybkim tempie, że zwyczajnie ciężko oglądało się starcie.
Słupszczanie raz po raz cierpieli przez arbitrów. Nic dziwnego, że w pewnym momencie nie wytrzymał Donaldas Kairys, który wbiegł na parkiet i domagał się odgwizdania przewinienia na Jerelu Blassingame'ie. Tego się oczywiście nie doczekał, ale został wyrzucony z boiska.
Mimo dodatkowych trudności goście nieźle walczyli. Wprawdzie do pewnego momentu lepsze wrażenie sprawiali mistrzowie Polski, ale w końcu do głosu doszli też słupszczanie. Czarne Pantery odrabiały straty i były już blisko dogonienia Stelmetu, ale sami sobie pokrzyżowali plany popełniając błędy.
Na dodatek obrońcy tytułu zdołali się przebudzić. Spora w tym zasługa Mateusza Ponitki, jednego z najlepszych graczy w zespole Sasy Filipovskiego. 22-letni Polak zdobył 19 punktów i zebrał 6 piłek. Świetnie spisał się też Vlad-Sorin Moldoveanu, który od początku imponował skutecznością. Ostatecznie zakończył starcie z dorobkiem 20 "oczek".
Jeszcze w trzeciej odsłonie Energa Czarni trzymali się na nogach, ale w ostatniej kwarcie padli na deski. Po części wpływ miały na to przewinienia, bo aż trzech koszykarzy ekipy Kairysa wyczerpało limit fauli. Stelmet nie pozostawił jednak żadnych złudzeń, otwierając półfinałową serię zwycięstwem.
Stelmet BC Zielona Góra - Energa Czarni Słupsk 93:73 (26:22, 26:20, 13:19, 28:12)
Stelmet BC: Moldoveanu 20, Ponitka 19, Bost 11, Djurisić 11, Borovnjak 9, Koszarek 8, Zamojski 6, Hrycaniuk 5, Gruszecki 2, Szewczyk 2, Zywert 0.
Energa Czarni: Harper 14, Blassingame 13, Jackson 12, Mbodj 9, Seweryn 9, Campbell 8, Surmacz 4, Mokros 4, Sprengel 0, Rypiński 0, Zywert 0.
Stan rywalizacji: 1-0 dla Stelmetu.
ZOBACZ WIDEO Dennis Rodman skończył 55 lat