W czwartkowy wieczór kibice zgromadzeni w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji obejrzeli bardzo wyrównany pojedynek. Ostatecznie zwyciężył w nim Anwil 64:58, dzięki czemu objął prowadzenie w półfinałowej rywalizacji Tauron Basket Ligi.
- Anwil jest bardzo mocną drużyną, a o jego wygranej zadecydowały detale w końcówce. Rywale zachowali troszkę więcej "zimnej krwi", trafiając ważne rzuty - Łukasz Bonarek podał przyczyny triumfu rywali. Przy stanie 58:58 na 45 sekund przed końcową syreną z dystansu celnie przymierzył David Jelinek.
- Rzut im "siedział", chociaż nie pozwalaliśmy na oddawanie prób z czystych pozycji. Staraliśmy się w obronie, ale Anwil ma dużo dobrych graczy, strzelców, którzy wykorzystują takie okazje - podkreślił skrzydłowy.
ZOBACZ WIDEO Dennis Rodman skończył 55 lat
22-latek spędził na parkiecie 15,5 minuty. W tym czasie zdobył siedem punktów, wykorzystując trzy z czterech rzutów z gry. Zdało się to jednak na nic, gdyż on i koledzy musieli przełknąć gorzką pigułkę.
Pomimo nie najlepszego początku i straty do rywali po pierwszej połowie, w trzeciej kwarcie Rosa zniwelowała dystans. - Walczyliśmy przez cały mecz, byliśmy blisko, ale się nie udało - żałował Bonarek.
W sobotni wieczór zostanie rozegrane drugie starcie w tej parze (początek o godz. 20). - Będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, aby wyrównać stan rywalizacji. Trenerzy przeanalizują pierwszy mecz, wyciągniemy wnioski i, mam nadzieję, podejdziemy do sobotniego spotkania z dobrym nastawieniem, aby walczyć i wygrać - zapowiedział młody koszykarz.