Polski Cukier się postawił, ale Energa Czarni dopięli swego. "Szacunek dla zespołu z Torunia"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Donaldas Kairys
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Donaldas Kairys

Polski Cukier Toruń, czwarty zespół po sezonie zasadniczym, musiał uznać wyższość Energi Czarnych Słupsk w serii ćwierćfinałowej. W ostatnim spotkaniu drużyna Winnickiego dała z siebie niemal wszystko, ale to okazało się za mało na Czarne Pantery.

Początek czwartkowego meczu świetnie ułożył się dla torunian, którzy po kilku minutach objęli prowadzenie 9:2. Znakomicie w tym fragmencie gry prezentował się Maxym Korniyenko, który był nie do zatrzymania dla słupskich defensorów. Z biegiem czasu gra się jednak wyrównała i prowadzenie przechodziło z jednej strony na drugą.

Kluczowy moment meczu miał miejsce w połowie czwartej kwarty. Od stanu 71:70 gospodarze zdobyli osiem punktów z rzędu. Słupszczanie zbudowali bezpieczną przewagę. Torunianie, choć ambitnie walczyli do samego końca, nie podnieśli się już po tym ciosie.

- To było bardzo trudny mecz dla naszego zespołu. Typowe spotkanie play-off. Myślę, że kibicom ten pojedynek mógł się podobać - przyznaje Donaldas Kairys, szkoleniowiec Energi Czarnych, który po raz kolejny w tym sezonie dziękuję kibicom za wsparcie.

ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)[color=black]

{"id":"","title":""}

[/color]

- Nasi kibice znów dali o sobie znać. Ten doping niósł nas do lepszej gry. Wydaje mi się, że goście nieco nie wytrzymali tej presji. O tym świadczy chociażby fakt, że Danny Gibson nie trafił dwóch rzutów wolnych z rzędu. A to przecież jeden z najlepszych strzelców TBL - podkreśla Litwin.

Taki wynik serii (3:1) jest poniekąd niespodzianką, bowiem w oczach ekspertów delikatnym faworytem tej serii byli zawodnicy z Torunia. Większość obserwatorów typowała, że to zespół Jacka Winnickiego wygra tę rywalizację i awansuje do strefy medalowej.

O sukcesie toruńskiej ekipy miała zadecydować przewaga własnego parkietu i dłuższa ławka rezerwowych. Tak się jednak nie stało i to słupszczanie drugi rok z rzędu powalczą o medale w Tauron Basket Lidze.

- Szacunek dla Polskiego Cukru Toruń. To naprawdę solidna drużyna, która pokazała się z naprawdę dobrej strony w tych play-offach. Nie było nam łatwo. W ostatnim spotkaniu, mimo że byli przypięci do ściany, grali z dużą determinacją i pasją. Trafiali na dużej skuteczności, o czym świadczy 14 trafionych rzutów z dystansu - mówi Donaldas Kairys.

W półfinale Energa Czarni Słupsk zmierzą się ze Stelmetem BC Zielona Góra.

Źródło artykułu: