Wielu zawodników Polskiego Cukru nie mogło pogodzić się z porażką w niedzielnym hicie Tauron Basket Ligi. Jednym z koszykarzy gości, który opuszczał parkiet ze smutną miną, był Tomasz Śnieg. Przyznał, iż bardzo słaba czwarta kwarta, przegrana 10:27, pozbawiła jego drużynę zwycięstwa.
Co było przyczyną roztrwonienia przewagi, która jeszcze przed rozpoczęciem ostatniej odsłony wynosiła osiem punktów? - Fatalne decyzje w ataku, błędy i dziury w obronie. Damian Jeszke trafił "trójki" w ważnym momencie - odpowiedział zdobywca dwóch "oczek".
26-latek, podobnie jak pozostali koledzy, zanotował fatalną skuteczność w rzutach z gry. Trafił zaledwie jedną na siedem prób. Nieco lepiej spisał się pod koszami, zbierając sześć piłek.
Nie ukrywał jednak, iż pretensje zawodnicy ekipy z Torunia mogą mieć do samych siebie. - No cóż, sami sobie jesteśmy winni. Musimy przeanalizować ten mecz, bo mieliśmy zwycięstwo w garści, a w końcówce zaprzepaściliśmy szanse na drugie miejsce. Musimy wyciągnąć wnioski, bo już niedługo rozpoczynamy play-offy - podkreślił.
W kilku sytuacjach przyjezdni popełniali bardzo proste błędy, o co największe pretensje na pomeczowej konferencji prasowej miał trener, Jacek Winnicki. - Głupie straty, jakieś zagapienia, zawodnicy Rosy podbiegali i z łatwością zabierali nam piłkę. Nie trafialiśmy w sytuacjach sam na sam z koszem, kiedy mogliśmy zdobyć łatwe punkty - wyliczał Śnieg.
Porażka 55:64 z Rosą zepchnęła Polski Cukier na czwartą lokatę po rundzie zasadniczej. W pierwszej fazie play-off ekipa z grodu Kopernika zmierzy się więc z byłym klubem rzucającego, Energą Czarnymi Słupsk. Początek rywalizacji w tej parze już w czwartkowy wieczór o godz. 20.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Ten sport robi furorę w Hiszpanii. Połączenie tenisa i squasha