Kto wykupi dziką kartę w I lidze? Znamy kandydatów!

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Koszykówka
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Koszykówka

Wszystko wskazuje na to, iż w przyszłym sezonie na zapleczu TBL zagra 16 drużyn. To oznacza, iż pozostanie jedno wolne miejsce w rozgrywkach. Kto je wykupi?

W tym artykule dowiesz się o:

Dlaczego będzie możliwość kupienia dzikiej karty? W tym sezonie z I ligą pożegnały się trzy drużyny: AZS AWF Mickiewicz - ROMUS Katowice, GTK Gliwice oraz Exact Systems Śląsk Wrocław. Na drugim poziomie rozgrywkowym w dalszym ciągu trwa walka o awans na zaplecze ekstraklasy. Ostatecznie trzy drużyny otrzymają promocję do wyższej ligi. Wszystko wskazuje na to również, iż najlepsza drużyna I ligi w przyszłym sezonie zagra w TBL. Pozostaje więc jedno wolne miejsce do obsadzenia, na które chętnych jest bardzo wielu.

Jak dowiedział się nasz portal, o grę w I lidze stara się SMS PZKosz Władysławowo, który odważnie stawia na młodych zawodników z rocznika 1997, 98 oraz 99. Pierwszym trenerem tej drużyny został niedawno Mariusz Niedbalski, który doskonale znany jest kibicom zarówno I ligi jak i ekstraklasy. Przypomnijmy, iż Niedbalski w poprzednim sezonie prowadził między innymi SKK Siedlce, z którego uciekł po miesiącu pracy.

Kolejnym kandydatem do wykupienia dzikiej karty jest GTK Gliwice. Drużyna ze Śląska co prawda w słabym stylu pożegnała się z I ligą, jednak nie od dziś wiadomo, iż sponsor GTK dysponuje dużym zapleczem finansowym. Włodarze z Gliwic nie wyobrażają sobie scenariusza, aby w przyszłym sezonie występować w II lidze.

ZOBACZ WIDEO "4-4-2": wielki futbol ponownie w Telewizji Polskiej

{"id":"","title":""}

Wiele wskazuje na to, iż o ostatnie miejsce w rozgrywkach powalczy także Śląsk Wrocław, który stawia na wielu utalentowanych graczy. Koszykarze z Wrocławia podobnie jak GTK musieli pożegnać się z I ligą, jednak projekt Śląska jest bardzo popierany przez włodarzy PZKosz.

W przypadku spadku Siarki Tarnobrzeg, być może pojawią się dwa wolne miejsca w lidze. Dlaczego? Promocję do ekstraklasy uzyska wtedy finalista I ligi, a trener Zbigniew Pyszniak od wielu miesiącu podkreśla, iż nie interesuje go gra na zapleczu ekstraklasy.

Źródło artykułu: