Koszarek: Nie było dużo czasu na celebrację

Znakomita przygoda Stelmetu BC Zielona Góra w europejskich pucharach dobiegła końca. Podopieczni Saso Filipovskiego swój udział zakończyli na 1/4 finału EuroCupu. Przed nimi walka o mistrzostwo Polski.

[tag=1747]

Stelmet BC Zielona Góra[/tag] w EuroCupie doszedł aż do ćwierćfinału. Tam zaporą nie do przejścia okazała się ekipa Herbalife Gran Canaria. Co prawda rewanżowe spotkanie zielonogórzanie wygrali 86:83, ale w dwumeczu lepszy okazał się zespół z Las Palmas. Mimo porażki, sama gra w 1/4 finału jest największym sukcesem w historii klubu.

Łukasz Koszarek przyznaje, że świętowania dużego nie było, ponieważ zespół niemal od razu z meczu udał się na lotnisko. Tam z kolei były rozmowy z kibicami, którzy do Las Palmas przylecieli razem z całą drużyną.

- Od razu jechaliśmy na lotnisko i wracaliśmy samolotem do domu, więc dużo czasu na celebrację nie było. Aczkolwiek na samym lotnisku porozmawialiśmy jeszcze z kibicami, porozdawaliśmy autografy, by wszyscy byli zadowoleni. W samolocie w trakcie lotu wszyscy padli ze zmęczenia, bo to były dwa intensywne dni - podkreśla Koszarek, który w samych superlatywach wypowiada się na temat wspólnej wyprawy z fanami.

- Super przygoda z kibicami. Jestem bardzo zadowolony, że klubowi udało się wszystko sprawnie załatwić. Będę długo wspominał tę przygodę - przyznaje kapitan drużyny.

Już w sobotę koszykarzy Stelmetu BC czeka kolejne wyzwanie. Tym razem do hali "CRS" przyjedzie Start Lublin. Ekipa z Lubelszczyzny jest jedną z trzech drużyn w TBL, która w tym sezonie pokonała zespół Saso Filipovskiego. Ten mecz wciąż siedzi w głowach zielonogórzan, którzy za wszelką cenę chcą się zrewanżować.

- Pamiętajmy, że pierwszy mecz w Lublinie przegraliśmy, więc postaramy się teraz zrobić wszystko, aby to Start na długo zapamiętał ten mecz - komentuje Koszarek.

Źródło artykułu: