Przed spotkaniem ze Startem Lublin Zbigniew Pyszniak, prezes i trener Siarki Tarnobrzeg, podkreślał wagę tego meczu dla drużyny w kontekście układu tabeli na koniec sezonu zasadniczego. Jego koszykarze nie zdołali jednak udźwignąć tej presji.
W pierwszej połowie gracze z Tarnobrzega byli jedynie tłem dla dobrze grającego Startu Lublin. Goście z Podkarpacia zdołali zdobyć zaledwie 20 punktów w ciągu 20 minut!
- Pierwsza połowa była kompromitacją z naszej strony. Trudno powiedzieć, co się stało z drużyną - szczerze przyznaje Pyszniak.
Po przerwie tarnobrzeżanie rzucili się w pogoń za gospodarzami i zaczęli stopniowo odrabiać straty. Ostatecznie Start wygrał 70:59, rzucając w drugiej połowie zaledwie 23 punkty.
- W przerwie powiedzieliśmy sobie parę męskich słów i na drugą odsłonę wyszedł całkowicie inny zespół. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w koszykówkę, Nie wykorzystaliśmy dwóch-trzech akcji spod samego kosza. Ta przewaga mogła być jeszcze mniejsza - dodaje opiekun tarnobrzeskiej drużyny.
Ekipie Pyszniaka udało się obronić przewagę z pierwszego pojedynku i w dwumeczu jest lepsza o jeden punkt.
- Całe szczęście, że udało nam się odrobić straty i jesteśmy lepsi w bezpośrednim pojedynku. To połowiczny sukces. Dziękuję chłopakom za walkę w drugiej połowie - zaznacza prezes i trener Siarki.
Tarnobrzeżanie z bilansem 5:20 zajmują 15. miejsce w tabeli TBL. - Musimy dalej walczyć o ligowy byt - podkreśla Pyszniak.
W środę jego podopieczni zagrają na własnym parkiecie z Polfarmexem Kutno.